Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ive-Hao
Król Szamanów (!)
Dołączył: 08 Lut 2006
Posty: 886
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z królestwa
|
Wysłany: Wto 19:37, 06 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
A więc to tak... o rany to by mi się dostało..... acha nie ma to jak dobry tłumacz myśli zwarjowanej szamanki!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Kaja
Szaman
Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 221
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wonderland
|
Wysłany: Śro 19:12, 07 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
a ja chciałąm tylko zaprotestować przeciwko takiemu wykorzystywaniu mojej osoby! Karina, jak chcesz kogoś na kogoś nasyłać, to masz pod ręką swojego stróża, mnie proszę uprzejmie w to nie mieszać... Wystarczająco wysokiej liczbie osób zrobiłam dziś krzywdę ^^'
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Daryśka
Król Szamanów (!)
Dołączył: 03 Sty 2006
Posty: 867
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków (wcześniej Lubliniec)
|
Wysłany: Czw 17:56, 08 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
A tak schodząc z tematu Kai, a wracając do ficka...
Ive! Świetne! Pomysł wprowadzenia osoby dużo silniejszej niż Hao i na dodatek chyba jeszcze bardziej... no... bezwzględnej (coś się dzisiaj wysłowić nie umiem) jest, według mnie, genialny. Do tej pory spotykałam się z traktowaniem Hao jako "tego potężnego szamana", a tu jest ktoś, z kim on nie ma najmniejszych szans...
Szkoda biednej Shermy...
No i znowu udaję, że podpisu nie widzę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ive-Hao
Król Szamanów (!)
Dołączył: 08 Lut 2006
Posty: 886
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z królestwa
|
Wysłany: Czw 18:08, 08 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
osoba silniejsza od Hao to nic, o wiele ciekawsze jest to, do kogo zwrócił się o pomoc....można zgadywać...(Karina nie podpowiadaj)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karina
Król Szamanów (!)
Dołączył: 17 Gru 2005
Posty: 962
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraina Wiecznych Łowów
|
Wysłany: Czw 19:28, 08 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Ależ droga Ive gdzieżbym śmiała. Będę milczeć jak.. grób!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ive-Hao
Król Szamanów (!)
Dołączył: 08 Lut 2006
Posty: 886
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z królestwa
|
Wysłany: Czw 20:10, 08 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Wiesz co mnie zastanawia? do jakigo mometu znasz tą opowieść....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Daryśka
Król Szamanów (!)
Dołączył: 03 Sty 2006
Posty: 867
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków (wcześniej Lubliniec)
|
Wysłany: Pią 19:22, 09 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Dobra, to ja zgaduję... do... Yoh? Nie... może do Mikihisy? Albo do dziadka? Nie, najpierw proszę o podpowiedź - czy to jest ktoś z rodziny?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ive-Hao
Król Szamanów (!)
Dołączył: 08 Lut 2006
Posty: 886
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z królestwa
|
Wysłany: Pią 20:20, 09 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Można tak powiedzieć....w pewnym sensie to owszem rodzina.....
(I prosty rachunek prawdopodobieństwa doprowadza nas do....)
(Z: Jaki znowu rachunek.... )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Daryśka
Król Szamanów (!)
Dołączył: 03 Sty 2006
Posty: 867
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków (wcześniej Lubliniec)
|
Wysłany: Sob 17:34, 10 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Anna? Silva? (coś ciężko ostatnio u mnie z procesem myślowym...)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ive-Hao
Król Szamanów (!)
Dołączył: 08 Lut 2006
Posty: 886
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z królestwa
|
Wysłany: Sob 20:06, 10 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Acha Silva..... (kompletna głupawka)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Daryśka
Król Szamanów (!)
Dołączył: 03 Sty 2006
Posty: 867
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków (wcześniej Lubliniec)
|
Wysłany: Nie 13:39, 11 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Acha Silva, że tak, czy acha Silva, że nie?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ive-Hao
Król Szamanów (!)
Dołączył: 08 Lut 2006
Posty: 886
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z królestwa
|
Wysłany: Nie 13:58, 11 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Sama sie przekonaj...
VIII
Nieoczekiwany sojusz
Biały szpitalny korytarz, wypełniony zapachem lekarstw i chorób. Trudno w takim miejscu o głębszy oddech, a ochota do życia i działania zupełnie z człowieka uchodzi. Tym skuteczniej, jeśli zaledwie parę godzin wcześniej przeszło się prawdziwe piekło.
Stan Tarji był stabilny. Dziewczyna powoli wracała do siebie. Ciągle jednak była w lekkim szoku, a rozmowa przychodziła jej z trudem. Nie chciałem jej męczyć, o nic, więc nie pytałem. Kenji unikał mnie. Usuwał się z drogi za każdym razem, gdy zbliżałem się do niego, aby spytać o szczegóły śmierci Shermy. Nie miałem mu tego za złe. On również martwił się tym, co się wydarzyło. Nieobecny przechadzał się nerwowo w tą i tamtą stronę. Wydawał się zagubiony i przerażony. Sprawiał wrażenie dziecka oddzielonego od matki, a nie ducha-stróża.
Zacisnąłem w dłoni rozbite lusterko Shermy. Odłamki szkła pozostałe jeszcze w plastikowej ramce wpiły się w moją skórę. Nie czułem bólu. Wciąż nie mogłem uwierzyć, że ten niepozorny, zepsuty, umazany krwią przedmiot stanowi jedyną pamiątkę po mojej uczennicy. Jednak to nie fakt śmierci Shermy najbardziej mi dokuczał. O wiele gorsza była świadomość, tego, co teraz dzieje się z jej duszą. Zostać wojownikiem w legionie Ivetty, to najgorsze, co może przytrafić się duchowi szamana. Wszyscy, którzy tam trafiali musieli wyrzec się własnej tożsamości, pamięci o dawnym życiu. W jej rękach każdy duch zmieniał się w marionetkę, nawet nie w niewolnika. Ona odbierała duszą czucie. Ivetta nie dowodziła duchami, ona panowała nad martwymi duszami. I teraz Sherma była właśnie czymś takim, a ja nie mogłem jej pomóc. Poczucie bezsilności wywoływało we mnie wściekłość, której nie mogłem dać ujścia. Jakimś cudem zdusiłem ją w sobie.
"Złość i rozpacz nic nie pomogą, trzeba się uspokoić" - powtarzałem sobie w myślach na okrągło. Pomagało, ale tylko na złość. Kropla krwi ze skaleczonej dłoni pobrudziła moją pelerynę. Rozluźniłem uścisk. Poczym spojrzałem na swoje przed ramię. Dotknąłem dzwonka wyroczni. Dopiero teraz dotarło do mnie, że Ivetta nie miała owego urządzenia. Nie brała, więc udziału w turnieju, chociaż ze swoją mocą z łatwością by go wygrała. Po chwili wahania nacisnąłem jeden z guzików dzwonka.
Indianin czkał na mnie dokładnie w tym samy miejscu, w którym rozmawiałem z Ivettą. Był niespokojny. Wiadomość od de mnie wyraźnie go zaskoczyła. Nieufnie lustrował mnie od stóp do głowy. Natomiast ja chyba po raz pierwszy w życiu poczułem wyraźną ulgę na jego widok.
-Dobrze, że zdecydowałeś się przyjść Silva - powiedziałem na pozór obojętnie.
-Co ty kombinujesz Asakura? - Jego głos wypełniały podejrzenia - Po co chciałeś się ze mną widzieć? - Dopytywał się jak na niego dość gorączkowo.
-Mówi ci coś nazwisko Rosemberger?
Nie przygotował się na to. Moje pytanie spadło na niego jak grom z jasnego nieba. Długo szperał w pamięci. Jego oczy zwęziły się jeszcze bardziej niż za zwyczaj. Nie byłem tym jego wysiłkiem umysłowym zachwycony, podobnie z resztą jak faktem, że wracam się do niego. Nie miałem jednak innego wyjścia...
-Hans Rosemberger - odezwał się w końcu powoli ważąc słowa Silva - wybitny astronom z astrologicznym zacięciem, a przy tym doskonały szaman. Popełnił samobójstwo dziesięć lat temu. Nit nie wie jednak, dlaczego. Nie zostawił listu. Ponoć pracował nad jakimś odkryciem...
-Hans Rosemberger został zamordowany, - wtrąciłem. - Te bajki o samobójstwie wciskaj dzieciom!
Zbity z tropu rzucił mi gniewne spojrzenie:
-A ty skąd o tym wiesz, co?
-Ivetta Rosemberger przyjmuje do swego legionu tylko tych, których sama wykończyła.
-Ona nie żyje, wiedziałem jej śmierć...
-Nie wiem, co widziałeś! - Przerwałem mu gwałtownie drącym nieco nabrzmiałym tonem. - Wiem tylko, co ja widziałem i wiem, co mi zrobiła - dodałem po chwili już troszkę spokojniej. Zacisnąłem mocniej lusterko Shermy. Indianin patrzył na mnie ze dziwieniem. Wyraźnie nie wierzył w to, co teraz widział i słyszał...
****
Opowiedziałem mu o Shermie. Słuchał tego ze skupieniem na twarzy. Uporczywie wpatrywał się w moje oczy, sprawdzał, czy mówię prawdę. Czułem, że stara się jakby prześwietlić moją dusze. Nie ufał mi i wcale tego nie ukrywał, ale nie przejmowałem się tym. Biorąc pod uwagę nasze stosunki miał do tego pełne prawo. W miarę jednak jak zmierzałem do końca opowieści czułem się coraz gorzej. To było tak, jakbym przeżywał to wszystko na nowo. Jakbym rozdrapywał świeże jeszcze rany, które przez to staja się coraz bardziej bolesne. Z trudem tamowałem łzy. Widać nie wylałem jeszcze wszystkich. Szczerze mówiąc nie wylałem prawie żadnych poza tamtymi nad ciałem Shermy w dniu jej śmierci. Ledwo zdołałem doprowadzić opowieść do końca.
-Hum., więc to na pewno była ona - stwierdził, Silva, gdy tylko skończyłem. - Nie rozumiem tylko jak to możliwe. - Teraz to ja spojrzałem na niego badawczo.
-Rada jakiś czas temu kazałabym się jej pozbył. Odnalazłem ją i zmusiłem do walki. Przegrała. Dosięgło ją uderzenie totemu, byłem pewien, że nie żyje. - Dokończył
-Ona nie tylko żyje, ale też jest silniejsza niż dawniej. Skąd ona czerpie swoją moc?
-Nie wiem. Myślę, że ma to związek z odkryciami Hansa...- Coś sprawiło, że zamilkł i spojrzał w gorę. Poszedłem w jego ślady i zobaczyłem coś jakby siedzącą w powietrzu rudowłosą dziewczynę w czerwonym stroju.
-Ivetta - krzyknąłem
-Rosemberger - wydusił Silva wywołują kontrolę wszystkich swoich duchów.
-Co za niecodzienny widok - stwierdziła Ivetta, głosem, który jak świder wkręcił się w moją czaszkę. - A ty Silva jesteś większym głupcem niż myślałam. Uwierzyłeś, że ten marny atak mi zaszkodził, po członkach rady spodziewałam się czegoś innego. - To mówiąc stanęła na piasku dokładnie na przeciw nas.
-Czego ty chcesz? - Wycedził Indianin
-Zgadnij, jeśli masz jeszcze trochę rozumu, to ci się uda. I nie próbuj mnie atakować- mówiła jadowitym tonem Ivetta. Jak zawsze jej głos robił wielkie spustoszenie w moje głowie. Podobnie jak jej śmiech, który nastąpił chwilę potem. Pociemniało mi w oczach. Zachwiałem się poczułem jakbym tracił kontakt z rzeczywistością. Nie trwało to długo. Po paru sekundach doszedłem do siebie, tylko coś mną targało od środka. Ta dziewczyna robiła ze mą, co chciała samym tylko dźwiękiem swojego upiornego głosu. Uświadomienie sobie tego wywołało we mnie niepohamowaną złość. Całkiem straciłem panowanie nad sobą i im zdałem sobie sprawę z tego, co robię pojawił się za mną duch ognia. Zobaczyłem przelotny uśmiech na twarzy Ivetty, a na twarzy Silvy zgrozę.
-Zefira! Kontrola ducha, skrzydlata ivefryta! - Duch młodej rudowłosej kobiety uniósł się w powietrze, a zaraz potem natarł na mnie i od razu powalił doszczetnie niszcząc moją kontrolę ducha. Upadając uderzyłem głową w coś w twardego. Poczułem ogromny ból, jak przez mgłę usłyszałem głos, nie rozumiałem jednak tego, co mówił wkrótce otoczyła mnie pustka, także nic już do mnie docierało...
Jak widać raczej tak, gratulacje......
Ps. ciekawie będzie jak Hao się zakocha i znowu konkurs w kim?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Ive-Hao dnia Pon 17:31, 12 Cze 2006, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Daryśka
Król Szamanów (!)
Dołączył: 03 Sty 2006
Posty: 867
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków (wcześniej Lubliniec)
|
Wysłany: Nie 17:16, 11 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
No, no... bardzo fajnie opisane. Tylko czemu przerwane w takim momencie?! Toż to nieludzkie, żeby w takiej sytuacji przerywać, ja cem dalej! Już, teraz, zaraz!
Zakochany Haoś? Brzmi ciekawie ^^'
W kim? Hmm... W Iveccie?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ive-Hao
Król Szamanów (!)
Dołączył: 08 Lut 2006
Posty: 886
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z królestwa
|
Wysłany: Nie 19:33, 11 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Pudło....i w Annie też nie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karina
Król Szamanów (!)
Dołączył: 17 Gru 2005
Posty: 962
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraina Wiecznych Łowów
|
Wysłany: Pon 11:29, 12 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Ej jak piszecie o Radzie to napiszcie coś o Dębusiu^^ pleaase;)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Bluetab template design by FF8Jake of FFD
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|