Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kaja
Szaman
Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 221
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wonderland
|
Wysłany: Wto 10:25, 01 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
xD niesamowicie treściwe. a ja wiem, lub się domyślam xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Ive-Hao
Król Szamanów (!)
Dołączył: 08 Lut 2006
Posty: 886
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z królestwa
|
Wysłany: Wto 19:28, 01 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Motyw z Nichromem super...
Acha więc jeden z twoich to Lit? E ja też mam to imię w planach jeszcze troszkę porwa zamin to rego dojdę, jeśli dodę, ale z góry mowie, że nie zmieniam
a więc (zeby nie było nie porozumień biorę takie pierwiastwki jak:
Ruten
Lit
Tor
Ind
Brom
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Daryśka
Król Szamanów (!)
Dołączył: 03 Sty 2006
Posty: 867
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków (wcześniej Lubliniec)
|
Wysłany: Sob 14:24, 05 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Hmm... to ja wymienię cały skład mojej rady:
Goldva
Silva
Karim
Nichrom
Jink
Iryd
Lip i Rap (ale co do nich, to jeszcze się waham... no i one tak ściśle w radzie nie były...)
Lit
Wanad
Itr
Hafn
Cez
ale następnej części ode mnie raczej szybko się nie spodziewać, bo nawet mimo Wen, mam drobne przeszkody w pisaniu:
po pierwsze - lewa ręka cała w gipsie i prawy nadgarstek w bandażach
po drugie - jadę brum, brum i wracam po 16.
A moja Wen cierpi na bezrobocie ==' nawet z tym postem już dłuższą chwilę się siłuję...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ive-Hao
Król Szamanów (!)
Dołączył: 08 Lut 2006
Posty: 886
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z królestwa
|
Wysłany: Pon 17:35, 07 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Aj...współczucie z powodu ręki....
A co do weny, moja też poszła spać...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Daryśka
Król Szamanów (!)
Dołączył: 03 Sty 2006
Posty: 867
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków (wcześniej Lubliniec)
|
Wysłany: Czw 22:54, 17 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Gips mi zdjęli, trochę opornie, ale pisać już mogę ^^' A Wen nie próżnowała - co ja powymyślałam, to szkoda gadać - o ile oczywiście to, co wymyśliłam dojdzie do skutku.
A teraz pora na kolejną część. Najlepsza to ona nie jest, ale jednak jest. No i niestety, ale będzie chyba kilka dennych części, zanim dojdziemy do "ciekawszych" wydarzeń. Ale jakoś przemęczycie - tylko kilka części dennych i wielki powrót moich 'wspaniałych' pomysłów ^^' (a te kilka dennych, bo nie może być tak, że Daria była u Haosia i nagle hop do Rady - trzeba to jakoś opisać, nie?)
31. Przesłuchanie, nowa rola, przeprowadzka.
Mikihisa zaprowadził mnie do jakiejś wydrążonej w skale groty. W środku, wbrew temu, czego się spodziewałam, było tak jakoś... nie jak w grocie. Pochodnie oświetlały cały korytarz dokładnie. Mijane drzwi wyglądały dosyć ładnie, wprawione w wypolerowaną na błysk skałę. Po lewej minęliśmy schody na wyższe kondygnacje. W końcu doszliśmy do wysokich drzwi na końcu korytarza. Wujek kazał mi zaczekać na zewnątrz. No i po to kazał mi się tu wlec o tej porze?! Na dodatek bez Tary, bo ona nie dała się z pokoju wyciągnąć...
***
W końcu z nudów usiadłam na ziemi. Patrzyłam wyczekująco na drzwi. Chyba są niedomknięte. A gdyby tak... podsłuchać, o czym Mikihisa tam gada?
Wstałam i na palcach podeszłam do drzwi. Zajrzałam. Zobaczyłam Mikihisę i wysoki fotel, znad którego oparcia wystawała masa piór. Przyłożyłam ucho do szczeliny.
-Nie, nie i jeszcze raz nie! Ona jest spoza Patch Tribe, nie mogę się na coś takiego zgodzić!
-Goldva, przemyśl to jeszcze raz. Jak już mówiłem, ona rzuciła turniej z własnej woli, nie chce mieć Wielkich Duchów. Przeszła całą tą drogę tylko po to, żeby pomóc mi w pilnowaniu Hao. No i bez niej nie dowiedzielibyśmy się o czarnych interesach Iryda.
-Muszę zapytać zgromadzenia... –odrzekła wymijająco Goldva.
-Przecież to ty o wszystkim decydujesz. No... i Wielkie Duchy.
-Musiałabym z nią pomówić... –mruknęła znowu Goldva.
-A to się akurat da załatwić. –uśmiechnął się Mikihisa. – Jest na korytarzu.
Szybko wróciłam pod ścianę i usiadłam. Akurat zdążyłam, bo drzwi się otworzyły i Mikihisa wyjrzał na korytarz. Przywołał mnie gestem. Weszłam za nim do niezbyt dobrze oświetlonej komnaty.
***
[T: No i? Gdzie byłaś? Co robiłaś?]
Byłam w siedzibie rady, rozmawiałam z Goldvą...
[T: Z kim?]
A taka jedna... ma władzę nad wszystkimi dziesięcioma sędziami, jest jakby głową turnieju. Ogólnie rzecz biorąc stara baba z nadmiarem piór na głowie.
[T: Aha... a o czym gadałyście?]
O moim wstąpieniu do rady.
[T: Że co proszę?!]
Też tak zareagowałam, jak mi powiedzieli. Chcą, żebym zastąpiła Iryda.
[T: No w sumie... skoro to przez ciebie wyleciał z posady...]
***
Koło południa do drzwi zaczął się ktoś dobijać. Niechętnie powlokłam się otworzyć. Do pokoju wpadł Silva. Nawet mnie nie zauważył, od razu podszedł do Mikihisy.
-Gratuluję! Goldva właśnie nam powiedziała, że znalazła zastępstwo dla Iryda. Kiedy się przeprowadzasz do siedziby rady?
Mikihisa z rozbawieniem pokręcił głową.
-Nie ja. Ona.
Wskazał na mnie palcem. Silva spojrzał na mnie, jakbym była świętym Mikołajem, który nagle oznajmił, że przechodzi na dietę, zmienia płeć i jedzie uprawiać marychę w środkowej Afryce. Zmarszczył brwi.
-Radna... kobieta? Niemożliwe... Czy to aby nie pomyłka?
Mikihisa pokręcił przecząco głową. Silva ciągle tępo się we mnie wpatrywał.
-No co? –zapytałam w końcu.
-Nie, nic... –odezwał się Silva.
Skierował się do drzwi.
-Gratuluję. No i... przygotuj się do przeprowadzki do siedziby rady. Pokój jest już przygotowany.
-Przeprowadzki? –zdziwiłam się.
-No przecież sędzia... to jest sędzina nie będzie mieszkać w takiej dziurze! No i musisz zacząć się ubierać tak, jak my...
Silva wyszedł, zanim zdążyłam mu jeszcze jakiekolwiek pytanie zadać.
***
Spakowałam się i pożegnałam z wujciem. Chyba wracał na pustynię. A ja przenosiłam się do tej całej siedziby rady. Na miejscu powitał mnie Silva, ale już dużo bardziej entuzjastycznie niż wtedy, gdy dowiedział się, że to ja mam zastąpić Iryda. Zaprowadził mnie do groty, w której byłam już rano, ale tym razem nie doszliśmy do końca korytarza, tylko mozolnie wspinaliśmy się po schodach. Na pierwszym piętrze powlekliśmy się w miarę dobrze oświetlonym, wąskim korytarzem. Przy trzecich drzwiach po prawej Silva zatrzymał się. Wyciągnął z kieszeni klucz. Zerknął na mnie przez ramię, po czym otworzył drzwi. Wpuścił mnie pierwszą do środka, a następnie zapalił światło.
-To twój pokój. Łazienka jest na końcu korytarza. Jakbyś czegoś potrzebowała, to mój pokój to ten ostatni po lewej. Później oprowadzę cię po siedzibie rady, teraz pewnie chcesz się rozpakować...
Podziękowałam mu ładnie i zostałam sama w pokoju. Był tylko trochę większy niż jednoizbowy domek, w którym gniotłam się do tej pory. Przez średnich rozmiarów okno, znajdujące się naprzeciwko drzwi, widziałam Wielkie Duchy. Po lewej stronie okna stała szafka na różne szpargały, a po prawej szafa na ubrania. Po prawej stronie pokoju, pod ścianą, stało łóżko z niezbyt przyjemnie wyglądającą narzutą. Po lewej był nieduży stolik i dwa krzesła. W kącie znajdował się malutki telewizor. O, może mają tu kablówkę? Oprócz tego dwie ściany udekorowane były czymś, co przypominało skrzyżowanie dywanu z peleryną przeciwdeszczową.
[T: Uroczo tu...]
Nie narzekaj. Jakoś przebolejemy do końca turnieju.
***
Szybko się rozpakowałam, ciuchy poukładałam w szafie i pozbyłam się okropnej narzuty z łóżka, zastępując ją kocykiem, który nabyłam w Patch Tribe, gdy było mi zimno w tej chatce, co wcześniej w niej mieszkałam. Tara upodobała sobie narożnik pierwszej półki od góry, a że nie miałam niczego, co mogłabym tam postawić, to tylko machnęłam na nią ręką. Niech ma ten swój narożnik i się cieszy.
***
Późnym wieczorkiem Silva oprowadził mnie po całej siedzibie rady. Jeny, może mi ktoś mapę rozrysować?! Toć ja tu się zaraz zgubię! Wszystkie korytarze wyglądają tak samo! Drzwi, pochodnia, drzwi, pochodnia, drzwi, pochodnia...
***
Do jadalni na kolację zeszłam dosyć późno. Nie z własnej woli. Jak przewidywałam – po prostu się zgubiłam. Gdy tam dotarłam, spotkałam tylko Karima i Silvę. Obaj uśmiechnęli się na mój widok i zaprosili do stolika.
-Jak tam, podoba ci się u nas? –zagadnął Karim.
-Tak... tylko ciągle się gubię.
Obaj Indiańcy zaśmiali się. Co ja takiego powiedziałam? Przecież w tym nic śmiesznego nie ma!
-Nie przejmuj się. Każdy z nas czasem się tu gubi. Niedługo od chodzenia w kółko w te same miejsca nawet nie będziesz myślała, w którą stronę idziesz, nogi same cię poniosą.
-Tak, na pewno... –mruknęłam z niedowierzaniem.
Silva westchnął, przeciągnął się i wstał.
-No, to ja muszę iść do kuchni. Dzisiaj moja kolej.
-Na co? –zdziwiłam się.
-Na zmywanie. –odpowiedział Karim, a Silva skrzywił się.
Jeny, to ja tu też będę musiała zmywać?! Nie dość, że mam im zastępować sędziego?
Kolejna część w trakcie tworzenia. Jak dobrze pójdzie, to tylko jedną lub dwie jeszcze poprzynudzam i będzie dalej jak trzeba - czyli fajnie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ive-Hao
Król Szamanów (!)
Dołączył: 08 Lut 2006
Posty: 886
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z królestwa
|
Wysłany: Sob 23:58, 19 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
No tak tym mni z nóg zwalilaś...chca zobaczyć mine Yoh.... i Anny!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Daryśka
Król Szamanów (!)
Dołączył: 03 Sty 2006
Posty: 867
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków (wcześniej Lubliniec)
|
Wysłany: Nie 11:38, 20 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Eee... tak właściwie to ciągle zastanawiam się, jak zareagują na Darię w radzie... Ale najpierw muszę odwalić kawał roboty z Nichromem, a później zobaczy się, kto pójdzie na 'pierwszy ogień' - Hao, czy Yoh ^^' Tyle że z Hao będzie ciekawiej >D (biedaczek, jakich ja mu tam cech dodałam, to szkoda gadać ^^')
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karina
Król Szamanów (!)
Dołączył: 17 Gru 2005
Posty: 962
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraina Wiecznych Łowów
|
Wysłany: Nie 13:24, 20 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Oj daryś Daryśty to zawsze cośwymyślisz xD Juzmi szkoda biednego Nichroma.. i kończ te rysunki bo ciekawość mi spokoju nie da xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Daryśka
Król Szamanów (!)
Dołączył: 03 Sty 2006
Posty: 867
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków (wcześniej Lubliniec)
|
Wysłany: Nie 15:18, 20 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Rysunki? No cóż - właśnie męczę się z Jinkiem... póki co z chibi Faustem (xD') dałam sobie spokój. Ale jak na razie można by to raczej szkicami niż gotowymi rysunkami nazwać. Jak skończę wszystkie, to wrzucę, nie wcześniej (bom leń i mi się nie chce skanera uruchamiać dopóki masówki nie mam ^^').
A Nichrom... no, szczerze powiedziawszy to nie wiem, czy on tu jest najbiedniejszy ^^'
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kaja
Szaman
Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 221
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wonderland
|
Wysłany: Wto 21:06, 29 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
wiesz, co właśnie sobie uświadomiłam? Że ten styl przypomina mi sposób pisania Susannah z 'Pośredniczki' Meg Cabot... Dobre, ironiczne, zabawne. Musisz się do tego dossać
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Giwi
Widzący Zjawy
Dołączył: 14 Sty 2006
Posty: 98
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 20:33, 31 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
* rzuca się Daryśce na szyje * Jenyyyy... jak mnie tu dawno nie byłoooooo...
Dobra, nie owijajć w bawełne, stracone części nadrobiłam i czekam na kolejne <XD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Daryśka
Król Szamanów (!)
Dołączył: 03 Sty 2006
Posty: 867
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków (wcześniej Lubliniec)
|
Wysłany: Pią 23:02, 01 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Kolejna część, po małym zastoju, dokończona przed chwilką - raz proszę! ^^' No, pora na powrót Darii ^^'
32. Akcja Nichroma, co otrzymuje świeżo upieczona radna, pierwsze obowiązki.
Rano znowu się zgubiłam. Dochodząc do jadalni usłyszałam jednak, że tym razem siedzi tam więcej osób. Przecierając oczy wsłuchiwałam się w rozmowy, starając się zgadnąć, ile też osób może tam siedzieć. I zamarłam, gdy usłyszałam znajomy głos. Tego młodego sędziego... no, jak mu tam... Nichrom? Chyba tak. Stanęłam przy drzwiach i nasłuchiwałam.
-Ona jest niesamowicie piękna... silna i inteligentna! –rozpływał się Nichrom.
-A ty skąd to wiesz? –to bez wątpienia był głos Jinka.
-Piękna, bo widzę. Silna, bo przeszła aż do tego etapu turnieju. Inteligentna... nie dość, że odnalazła Patch Tribe tak szybko, to jeszcze jak się z nią rozmawia... to po prostu się czuje! Ale ona mnie chyba nie zauważa...
-Powinieneś zwyczajnie spróbować ją poderwać. –odpowiedział spokojnie Jink. –I porzuć ten swój przygłupawy styl... całowanie w rękę dawno wyszło z mody! Zachowuj się na luzie. A najlepiej ją pocałuj. Jak odwzajemni pocałunek, to znaczy, że też jej się podobasz. Jak da ci w twarz, to znaczy, że nie masz szans. I od razu będziesz wiedział, na czym stoisz.
-Mówisz? –zapytał z nadzieją w głosie Nichrom.
-Mówię. –odparł Jink.
-Daria! –usłyszałam za plecami głos Silvy. Aż podskoczyłam, tak mnie przestraszył! –Czemu nie wchodzisz do jadalni? Chodź, musisz coś zjeść, czeka nas pracowity dzień.
Silva delikatnie mnie popchnął. Chcąc, nie chcąc, weszłam do jadalni. Kątem oka dojrzałam Nichroma i Jinka. Siedzieli na ławie przy stole znajdującym się blisko drzwi. Jink skrzywił się i wskazał na mnie palcem, mówiąc Nichromowi coś na ucho. A nasz młody, zakochany indianiec gapił się we mnie jak sroka w gnat, z rozdziawioną paszczęką. Ciekawe, czego Jink mu nagadał?
-Chodź, Daria... –Silva znowu mnie popchnął.
Następnie wręczył mi talerz pełen jakiejś breji, której mianem zjadliwej bym nie określiła. Usiadłam przy stoliku razem z Silvą. Karima nie było nigdzie w zasięgu wzroku. Widać zjadł wcześniej.
***
Po okropnym śniadaniu poczłapałam do siebie. Dopiero za jakąś godzinę miałam się stawić w gabinecie Goldvy. Mój pokój to jak dotąd jedyne pomieszczenie, do którego umiem bezbłędnie trafić. Więc szłam, nawet nie myśląc o tym, gdzie idę. Zastanawiałam się, kim też jest wybranka Nichroma. Mówił o niej w taki sposób, że aż chciałabym ją zobaczyć.
-Daria! Daria, zaczekaj!
Przystanęłam i odwróciłam się na pięcie. O wilku mowa! Nichrom biegł w moim kierunku. Poczekałam na niego. Gdy dobiegł, ledwo łapał oddech. Biedaczek, kiepsko u niego z kondycją...
-To ty jesteś tą nową radną? –zapytał w końcu.
-Tak.
Nichrom uśmiechnął się. A ja zastanawiałam się, gdzie się podział ten jego kwiecisty styl.
-Mieszkasz na tym piętrze?
-Tak.
-To fajnie! To znaczy... do tej pory na tym piętrze mieszkałem tylko ja i Silva...
Uśmiechnęłam się. Teraz Nichrom wydawał mi się jakiś taki... normalniejszy.
-Zadomowiłaś już się?
-Nie do końca. Ciągle się tu gubię!
-Tak, wszystkie korytarze wyglądają dokładnie tak samo...
Ruszyliśmy powoli w stronę mojego pokoju. Nichrom co chwilę na mnie zerkał, dosyć nerwowo. A wydawałoby się, że tak swobodnie rozmawia... i zanim zdążyłam połapać się w sytuacji, chwycił mnie za ramiona i spróbował pocałować. Ale nie ze mną te numery! Dostał w twarz, zanim zdążył mnie pocałować.
O w mordę... to jest... czy on przy śniadaniu mówił o mnie?!
-Daria, ja... przepraszam...
Wyglądał, jakby się miał zaraz rozpłakać. A ja nie wiedziałam, co powiedzieć. Stałam, z uniesioną ręką i zastanawiałam się, co u licha powinnam zrobić? W końcu Nichrom odwrócił się na pięcie i szybkim krokiem odszedł. A ja jeszcze chwilę stałam na korytarzu. W końcu sobie przypomniałam, że miałam iść do pokoju. Więc poszłam. Bezsilnie opadłam na łóżko.
[T: A tobie co się stało?]
Nic...
Naprawdę cieszyłam się, że Tara została w pokoju. Po akcji Nichroma nie dałaby mi spokoju przez miesiąc!
[T: Jakiej akcji?!]
Żadnej!
***
W wyznaczonym czasie stawiłam się przed obliczem Goldvy. Nie spóźniłam się, gdyż do jej gabinetu było naprawdę łatwo trafić. Po prostu schodziło się na parter i szło do wielkich drzwi na końcu korytarza. Prosto, nie? Oczywiście Tara poszła ze mną. Ponieważ nie chciałam jej powiedzieć nic o akcji Nichroma, postanowiła, że od teraz nie spuści mnie z oka. I razem ze mną nudziła się, przez całą godzinę wysłuchując regulaminu sędziów. Później dostałam Dzwonek Wyroczni. Czarny ze srebrną ramką dookoła ekraniku. Oprócz urządzenia otrzymałam stertę ciuchów, trochę biżuterii, na oko pięciuset stronicowy regulamin z kodeksem sędziowskim, trzystustronicową historię Wielkich Duchów i Turniejów Szamańskich oraz niewiele cieńszy poradnik Radnego. Obładowana tym wszystkim wróciłam do siebie. Nie wiem, kiedy ja to wszystko mam niby przeczytać...
***
W końcu trafiłam do stołówki ani razu po drodze nie błądząc! W przejściu natknęłam się na Nichroma. Na mój widok przystanął, po czym zanim zdążyłam cokolwiek zrobić, on zniknął. To jest nie zniknął w sensie wyparował, tylko zwiał. Normalnie uciekł. Aż mi się trochę głupio zrobiło. Może nie trzeba mu było w twarz dawać? Muszę go dorwać i poważnie z nim pogadać. Tak jak jest teraz być nie może.
***
Jeszcze tego samego wieczoru dostałam dyżur w restauracji. Co miałam robić? Zmywać. Nie cierpię zmywać.
[T: A ty w ogóle lubisz coś robić?]
Oczywiście! Lubię rysować.
Ludziska znosili talerze do małego okienka, a ja musiałam je brać i szorować. I jedyną rozrywką przez te kilka godzin było to, że przez moje okienko widziałam praktycznie całą restaurację, sama pozostając niezauważona. Fajnie, nie? Nie ma to jak podglądanie jedzących ludzi, kiedy burczy ci w brzuchu po niestrawnej kolacji w indiańskiej stołówce...
***
Przypełzł Jink. Ale nie do pomocy. Skończył dzisiaj wcześniej swój dyżur i widać postanowił wydać zarobione pieniądze na coś w miarę zjadliwego. Nie dziwię mu się. Usiadł dosyć blisko mojego okienka, zasłaniając mi tym samym połowę lokalu. Idiota, nie może się przesunąć?!
Zamówił schabowego. Z frytkami. Bez surówki. Do tego sok z czarnych porzeczek. Gdybym dzisiaj miała dyżur w kuchni, a nie przy okienku, to Jink by miał nieprzespaną noc po kolacji według Darii... Jaka szkoda, że przy garach stoi Cez, nie ja!
[T: Potrafisz być upierdliwa...]
Dokładnie tak, jak ty.
Odgłos zamykanych drzwi kazał mi się przechylać we wszystkie strony, żeby zza Jinka zobaczyć, kto tym razem przypełzł. A był to Nichrom. Dosiadł się do Jinka, zasłaniając mi tą część lokalu, którą do tej pory widziałam. Po czym odsłonił wnętrze restauracji, bo dosłownie położył się na stole. Wyglądał jak kupka nieszczęścia. Jink przyjrzał mu się i zaczęli rozmawiać. Siedzieli na tyle blisko, że słyszałam każde słowo. I sama nie wiem, czy się z tego cieszyć, czy nie...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ive-Hao
Król Szamanów (!)
Dołączył: 08 Lut 2006
Posty: 886
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z królestwa
|
Wysłany: Sob 10:58, 02 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
No biedny Nichrom....ale akcja piekna, a ta rozmowa na poczatku, trzebabyło się trzymać, żeby nie śpaść ze śmiechu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karina
Król Szamanów (!)
Dołączył: 17 Gru 2005
Posty: 962
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraina Wiecznych Łowów
|
Wysłany: Sob 13:05, 02 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Ja juz powiedziałam Ive ostatnio Nichrom dostaje ostatnio od wszystkich! A dajta wy chłopu spokój! ^^
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kaja
Szaman
Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 221
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wonderland
|
Wysłany: Sob 19:30, 02 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
dobrze mu tak, takie... eee... dobra, nic nie mówię...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Bluetab template design by FF8Jake of FFD
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|