FF by Kumiko^^
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum o anime Shaman King Strona Główna -> Fanfiction
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kumiko
Kandydat na Szamana



Dołączył: 21 Lut 2006
Posty: 170
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Magiczna Polana

PostWysłany: Śro 10:19, 22 Mar 2006    Temat postu:

Następna część^^ nr 13

-Kumiko wstawaj!- próbował obudzić kuzynkę Yoh.- Myślałem że to ja jestem największym śpiochem w tym domu.
-Bo jesteś.- mruknęła brązowowłosa przeciągając się.- Kiedy ruszamy?
-Dosłownie za pięć minut.
-To co tu jeszcze robisz? A kysz mnie stąd... Muszę się ubrać.- Kumiko ubrała swoją ulubioną spódniczkę i bluzkę, po czym związała włosy w niedbałego koka.
Na dole czekali już Yoh, Horo, Ryu i Morty który miał ich odprowadzić.
-Bierz plecak i idziemy.- przyjaciele opuścili dom, z którego progu żegnała ich jeszcze Tamao.
Doszli na przystanek.
-Która godzina?
-W pół do 12:00.
Pięć minut później.
-Gdzie ten autobus? Powinien już tu być.- powiedział Horo kucając.
Następne pięć minut później.
-Jest.- przyjaciele zajęli miejsca w autobusie.
-Ma ktoś bilety?- wszyscy przecząco pokręcili głowami. Kumiko sprawdziła kieszenie spódnicy.- Pieniądze zostawiłam w spodniach, które jak na złość musiałam zostawić w domu.
-Ja też nie mam pieniędzy.- powiedział Yoh.
-Ani ja.
-Ja też.
-Morty?
-Nie mam.
-Oby tylko nie sprawdzali biletów.
-Chyba sprawdzają.
Chwilę później.
-Hej, musimy się dostać na lotnisko! To bardzo ważne!
-No to pięknie, jak my się dostaniemy na lotnisko? Na piechotę to trochę zajmie.- nagle obok nich zatrzymał się samochód.
-Yurai?- zdziwili się przyjaciele dostrzegając kto wygląda do nich z okna samochodu.
-Pomyślałem o tym co mówiliście i chce się do was przyłączyć. Po tym co stało się wczoraj, na pewno nie chcecie mnie widzieć, ale i tak spytam: Mogę podróżować z wami?
-No jasne.- powiedział Yoh.
-Tak, właśnie.- potwierdzili Kumiko i Horo.- CO?!
-Nie mówisz chyba że...
-On się do nas przyłącza?
-Właśnie o tym mówię.
-Ale on chciał zabić Rena!
-Ale już nie chce, przecież słyszeliście.
-A co jeśli kłamie?
-Nie mamy nic do stracenia.- zaśmiał się Yoh.
-Może nas pozabijać we śnie! To nic?
-Oj, nie przesadzaj.
-Szczęście będziemy mieli jeśli zabije tylko Rena!- dołączył się Horo.
-Ja tam zgadzam się z mistrzem Yoh, dajmy mu szansę.
-Wsiadajcie.- odezwał się Yurai.- Chcecie chyba gdzieś jechać.
-Tak, na lotnisko.- Yoh, Ryu i Morty wsiadali już do samochodu.- Kumiko, Horo wsiadajcie.
-Nie ma mowy nie wsiądę tam, już wolę iść tą godzinę na piechotę.
-Ja też.- zgodził się niebieskowłosy.
-Och.. dajcie spokój i wsiadajcie.- Yoh wepchnął kuzynkę i przyjaciela do samochodu.
-Horo, zejdź mi z nogi.- jęknęła Kumiko.
-Przepraszam.
Drużyna znalazła się na lotnisku dziesięć minut po dwunastej. Wysiedli z samochodu, Horo i Kumiko oddalili się od Yoh, Yurai, Ryu i Morty’ego.
-Bason do guan-dao! Co ON tu robi?- Ren wskazał guan-dao na Yurai.
-Yoh go przygarnął.- powiedziała Kumiko i razem z Horo podeszli do złotookiego.
-Daj spokój Ren, on już nie chce cię zabić.
-Skąd ta pewność?
-Powiedział nam. Może lecieć?
-Nie.
-Ren, nie pamiętasz jak było z tobą?
-To zupełnie inna sprawa.
-To prawie to samo.
-Dobra niech wsiada, ale raz mi się narazi i wyrzucam go z samolotu.
-A nawiązując do samolotu, jest wspaniały.
-Wspaniały to za mało powiedziane, to podniebna limuzyna.- dodał Ryu.
-Moja rodzina ma jeszcze takich tuzin.
Przyjaciele mieli już wsiadać do samolotu, gdy usłyszeli czyjś głos.
-Macie zamiar lecieć samolotem?
-Tak, a masz lepszy sposób?
-Ja podróżuję za pomocą kontroli ducha.
-Nie da się dolecieć na pustynię na samej kontroli ducha.
-Może ty nie dolecisz, ja jestem na tyle potężny, że dam radę.
-Tak w ogóle to kim ty jesteś?
-To jest chyba ten Hao o którym mówili bracia Zen.- odpowiedział Morty.
-Zgadza się, ale nie wiem jakim cudem ich pokonaliście.
-Yoh nie wiem czy zauważyłeś, ale on jest do ciebie bardzo podobny.
-Co za spostrzegawczość śnieżynko.
-Ty pewnie w ogóle nie zauważyłeś.- w czasie kiedy Horo i Ren się kłócili rozmowa toczyła się dalej.
-Są jak dwie krople wody.- powiedział Ryu.
-Nie Hao jest jakby trochę przystojniejszy.- dołączyła się brązowowłosa.
-Dzięki Kumiko.- Yoh spojrzał z przekąsem na kuzynkę.- Przyszedłeś tu tylko po to żeby się pochwalić?- zwrócił się do Hao.
-Nie przyszedłem tu po to aby cię sprawdzić.
-Ale po co?- Horo oderwał się od kłótni z Renem.
-Duchu Ognia, uderz tego wścibskiego.- nagle za Hao pojawił się ogromny, błyszczący, czerwony duch uderzył niebieskowłosego.
-Amidamaru do miecza! Niebiańskie cięcie!- duch stróż Hao uchronił się od ataku Yoh jedną ręką.
-Jesteś słaby Yoh, ale ja sprawię że to się zmieni.- Hao usiadł na swoim duchu i odleciał. W czasie kiedy Yoh patrzył w ślad za Hao, reszta zebrała się już wokół Horo, aby sprawdzić czy nic mu nie jest.
-Nic ci nie jest śnieżynko?- spytał Ren.
-Nie nazywaj mnie śnieżynką.- warknął Horo.
-Jasne śnieżko.
-Ani śnieżko.
-Dobra śnieżynko wstawaj musimy lecieć.
Przyjaciele pożegnali się z Mortym i wsiedli do samolotu. Kumiko, Ren i Horo nadal nie byli przekonani co do nawrócenia Yurai dlatego też zajęli miejsca dość od niego odległe.
-Myślisz że on naprawdę się zmienił?- spytała szeptem Kumiko Rena patrząc na Yurai.
-Wygląda na to że tak, ale lepiej być czujnym. Śnieżynko zostaw to.- zwrócił się złotooki do Horo, który grzebał w jakimś schowku.
-Nie jestem żadną śnieżynką, jestem HORO.
-Taaa....jasne śnieżynko.
Ren i Horo znowu się kłócili, ale nikt nie zwracał na nich uwagi, każdy był zajęty sobą. Yoh, Ryu i Yurai rozmawiali, a Kumiko podziwiała widoki za oknem. Dzień był słoneczny, prawie żadnych chmur, Miko wyraźnie widziała wszystkie pola, lasy i miasta. Nagle widok zasłonił jej dym wydobywający się z silnika samolotu.
-Ren...- szturchnęła w ramię przyjaciela, który siedział obok niej. Złotooki spojrzał na nią pytająco, ona wskazała tylko palcem na okno. Ren wyjrzał przez nie.
-I co teraz? Samolot już traci wysokość.- spytała brązowowłosa.
-Ewakuacja!
-O co chodzi?
-Silnik wysiadł.
Nic więcej nie trzeba było mówić, wszyscy odpięli pasy, gdy nagle zatrzęsło samolotem i zrobił się straszny hałas.
-Co się stało?
Horo wyjrzał przez okno.
-Wybuchł drugi silnik!
-Gdzie są spadochrony?
-Tam!- Ren wskazał na jakiś schowek.
-Nie ma ich tu!- odkrzyknęła przerażona Kumiko.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Giwi
Widzący Zjawy



Dołączył: 14 Sty 2006
Posty: 98
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 13:49, 22 Mar 2006    Temat postu:

... Wiesz... możesz wymyślicz jkąś własną historię? Przepraszam że "krytykuje" ale ty tylko dodałas swoją bohaterkę do przygód Yoha. A to że zrobiłaś ją kuzynką Asakury też nie jest oryginalne. Daj jakąś "własną" historię, bo to [przynajmniej dla mnie] jest nudne

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karina
Król Szamanów (!)



Dołączył: 17 Gru 2005
Posty: 962
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraina Wiecznych Łowów

PostWysłany: Śro 13:50, 22 Mar 2006    Temat postu:

Orginalność zawsze w cenie^^

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Daryśka
Król Szamanów (!)



Dołączył: 03 Sty 2006
Posty: 867
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków (wcześniej Lubliniec)

PostWysłany: Śro 21:07, 22 Mar 2006    Temat postu:

O... a ja już to czytałam i komentowałam ^^'

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kumiko
Kandydat na Szamana



Dołączył: 21 Lut 2006
Posty: 170
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Magiczna Polana

PostWysłany: Czw 0:12, 30 Mar 2006    Temat postu:

-Musimy skakać!- krzyknął Ren otwierając drzwi samolotu.
-Żartujesz?!- spytał Horo.
-Ren ma rację, wolisz rozbić się razem z samolotem?!- odkrzyknęła Kumiko.
-Nie będę skakać!
-Owszem będziesz!- złotooki wypchnął Horo z samolotu, po czym ustąpił miejsca do skoku przyjaciołom oraz pilotowi, którego w międzyczasie przyprowadził Ryu.
-Bason!- Ren wprowadził swojego ducha do guan-dao, by ten po chwili „otoczył ich sobą” i zamortyzował upadek.
Usłyszeli huk, to samolot się rozbił, a i oni zbliżali się do ziemi. Wylądowali, nawet nic nie poczuli, byli jakby w próżni, ale to nie trwało długo, Ren przerwał kontrolę ducha i wszyscy upadli na ziemię.
-Yoh zejdź ze mnie...- jęknęła Kumiko.
-Najpierw Horo musi zajść ze mnie...
Powoli wszyscy zaczęli się podnosić.
-Nawet nie wiecie jacy jesteście ciężcy..- powiedziała Kumiko wyciągając się.
-To Horo tyle waży.- zaśmiał się Yoh.
Niebieskowłosy go nie słuchał, przypominał sobie skok.
-Przyjemny był taki lot.
-Tak, a najprzyjemniejsze było wyrzucenie cię z samolotu.- odezwał się Ren.
-Sam bym skoczył.
-Taaa... jasne, chyba jak byśmy się już rozbili.
-Miałem już skakać, ale ty mnie wypchnąłeś.
-Zanim cię wypchnąłem blokowałeś przejście i piszczałeś że nie skoczysz śnieżynko.
-Nie nazywaj mnie śnieżynką, ty...ty...
-Co, nie ma riposty? Tak myślałem.
Ren podszedł do samolotu.
-Coś tu jest nie tak.
-Nie przejmuj się przecież masz jeszcze takich tuzin.- zaśmiał się Yoh.
-Nie o samolot mi chodzi.
-?
-Yoh, To był sabotaż.- wytłumaczyła kuzynowi Kumiko.
-I ten brak spadochronów. Kiedy sprawdzałem były na swoim miejscu.
-Ale kto mógłby to zrobić?
-Pewnie ten cały Hao.- powiedział Horo.
-Nie, raczej nie..- mruknęła Kumiko.
-A to niby czemu?- spytał wyzywająco niebieskowłosy.
-Nie słyszałeś, mówił że przyszedł sprawdzić Yoh, co oznacza że jest mu do czegoś potrzebny, a jeśli jest mu do czegoś potrzebny, to raczej nie chciałby go zabić.
-Kumiko ma rację, to musiał być ktoś inny.- zgodził się Yoh.
-Skończmy gadać o głupotach, jesteśmy na środku pustyni, musimy pomyśleć jak się stąd wydostać.- odezwał się Ren.
-Amidamaru, sprawdź czy nie ma gdzieś w pobliżu jakiegoś miasta.
Duch odleciał, by wrócić po dwudziestu minutach z wiadomością.
-Tam jest jakieś miasto.- Amidamaru wskazał w północnym kierunku.
-No to ruszajmy.
-Tylko jest taka sprawa. Dolecieć tam można w kilka minut, ale piechotą to będzie kilka dni.
***
-Ja już nie mogę...- jęknął niebieskowłosy i upadł na ziemię.
-Daj spokój Horo, idziemy dopiero pięć minut.- poweidziała Kumiko, a Ryu pomógł wstać przyjacielowi.
-Nie ma tu gdzieś jakiejś oazy, czy coś?
-Jest tam, za tą górką.- Yoh wskazał na jakąś górkę piasku.
-Skąd wiesz?- spytał podejrzliwie Horo.
-Widziałem jak spadaliśmy.
-Cały mistrz Yoh, kiedy wszyscy panikują, on jest czujny i obserwuje otoczenie.- powiedział Ryu.
-Dobra Ryu skończ już wychwalać Yoh, i chodźmy do tej oazy.
***
Przyjaciele doszli do oazy, Yurai i Yoh położyli się pod drzewami, a Kumiko, Ren, Horo i Ryu podeszli do małego jeziorka.
-Mogę już wejść?- spytał Horo.
-Najpierw się napiję.- Ren zanurzył ręce w wodzie, aby jej nabrać, gdy nagle wyskoczył z niej Ryu.- Brudzisz mi wodę!
-Ja też chcę!- Horo wskoczył do wody.
-Tylko zwierzęta kąpią się w wodzie pitnej!- krzyczał na przyjaciół złotooki, a Kumiko tarzała się ze śmiechu.
-Kto tu jest zwierzęciem?! Corey do deski!
-Tokhageroh do miecza!
-Bason do guan-dao! Zaraz was poszatkuje!
-A mówiliście że nie jesteście przyjaciółmi.- zaśmiał się Yoh.
-Bo nie jesteśmy. Nie widzisz że chcę ich poszatkować?
-To znaczy że przejmujesz się tym co o tobie myślą.
-Wcale się nimi nie przejmuję. Bason.- Ren przerwał kontrolę nad duchem.
-Nie jesteśmy dobrymi przyjaciółmi.- powiedział Horo i wskoczył do wody, a zaraz po nim to samo zrobił Ryu i zaczęli chlapać się jak dzieci.
Kumiko podeszła do leżącego pod drzewem Yoh.
-Widziałeś?- szepnęła.
-Tak.
-Robimy coś z tym?
-Nie, na razie nie. Zobaczymy co się stanie.
Brązowowłosa odeszła od kuzyna i zaczęła rozmawiać z Renem, rozmawiali głównie o Yurai, nadal nie byli go pewni, ale powoli, bardzo powoli zaczynali mu wierzyć.
Szamani postanowili spędzić noc w oazie, a Yurai nie miał zamiaru przepuścić takiej okazji do wykonania swojego planu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ive-Hao
Król Szamanów (!)



Dołączył: 08 Lut 2006
Posty: 886
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z królestwa

PostWysłany: Czw 0:29, 30 Mar 2006    Temat postu:

Wybacz rzedzenie, ale tyle dilogów naprawdę mnie troszke męczy...ech dobra...w sumie to nawet fajne

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Daryśka
Król Szamanów (!)



Dołączył: 03 Sty 2006
Posty: 867
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków (wcześniej Lubliniec)

PostWysłany: Czw 16:06, 30 Mar 2006    Temat postu:

Ja już to czytałam i komentowałam ^^'

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum o anime Shaman King Strona Główna -> Fanfiction Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4
Strona 4 z 4

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Bluetab template design by FF8Jake of FFD
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin