Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ive-Hao
Król Szamanów (!)
Dołączył: 08 Lut 2006
Posty: 886
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z królestwa
|
Wysłany: Czw 21:22, 16 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
świetne w moim dzisiejszym stanie nie mogę powiedzieć nic więcej......
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Karina
Król Szamanów (!)
Dołączył: 17 Gru 2005
Posty: 962
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraina Wiecznych Łowów
|
Wysłany: Czw 21:27, 16 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Ive ja też chora.. i ciesze sie ze jako tako udało mi się napisać ten part:)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karina
Król Szamanów (!)
Dołączył: 17 Gru 2005
Posty: 962
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraina Wiecznych Łowów
|
Wysłany: Wto 14:05, 21 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Niedotrzymama obietnica
(no tak.. przedostatnia część... miałam z nią trochę problemów, bo musiałam wyjaśnić kilka wątków z poprzenich partów, no ale wczoraj wieczorem wpadłam na pomysł jak to połaczyć i jest. Zapraszam do czytania^^)
Pogoda była idealna do spaceru. Thane bez problemu wyciągnął Karinę na małą przechadzkę po wiosce. Jak dotychczas plan działał bez zarzutu. Dziewczyna wpadła po same uszy. Mistrz będzie z niego dumny. A tak niewiele trzeba było odnieść sukces…
***
Postanowiliśmy pójść nad jezioro, jednak droga do niego prowadziła przez bardzo zaniedbaną dzielnicę. Większość domów stała opuszczona z obawy przed zawaleniem. Wokół nie było żywej duszy. Wiatr hulał niespokojnie. Nagle poczułam się jak w mieście duchów, a po plecach przeszedł mi zimny dreszcz. Starałam się przyśpieszyć krok tak, żeby Thane tego nie zauważył i nie zaczął się śmiać, ale rozpiął mi się sandał. Przyklęknęłam więc w cieniu jednego z zawalonych domów, żeby go poprawić. I nie minęło nawet pięć sekund jak Thane krzyknął „Uważaj!”. Spojrzałam w górę i zobaczyłam jak wielki kawał zbutwiałego drewna leci wprost na mnie. Oczywiście zamiast stamtąd uciec patrzyłam jak to coś spada w dół. W ostatniej chwili złapałam za medalion od Anny i zrobiło się bardzo cicho.
- Nic ci nie jest? – zapytał Thane. Wyglądał na przerażonego.
- Nie chyba nie – odparłam zdziwiona. Tamten kawał drewna leżał sobie gdzieś dalej. – Co się właściwie stało?
-Nie wiem. To wyglądało jakbyś złapała swój wisiorek a on utworzył wokół ciebie jakieś pole ochronne.
- Światło Północy - uśmiechnęłam się blado.
***
Kiedy wróciła do hotelu wszyscy w najlepsze świętowali zwycięstwo drużyny Rena. Lemoniada lała się strumieniami tak jak żarty Choco i piosenki Ryu.
- Wznieśmy toast za zwycięską drużynę Rena! – wykrzyknął Trey – Hip.. hip …
-HUURA!- odkrzyknęli wszyscy inni
-Cóż… wygralibyśmy o wiele szybciej gdyby Trey nie zmarnował połowy foryoku na popisy przed tamtą dziewczyną – mruknął Ren
-SŁUCHAM? – zdziwił się Horo -Horo
-Myj uszy, Eskimosie
-Znam świetny dowcip o Eskimosach, chcecie posłuchać? -zapytał Choco
-NIE!!
-Twierdzisz, że jestem brudasem tak?
-Tak, Trey. Poza tym imbecylem, głąbem, pozerem i marudnym żarłokiem… wymieniać dalej?
Niebieskowłosy wyglądał jakby poraził go piorun.
- Ty… ty.. Ty.. Czubie ty!
Wszyscy ryknęli niepohamowanym śmiechem.
***
Byłam już trochę zmęczona hałasem i wrzaskami chłopaków, dlatego postanowiłam iść już do pokoju. Na schodach usłyszałam odgłosy bijatyki i dźwięk tłuczonego szkła.
- Faceci… - mruknęłam wchodząc do dusznego, zawilgoconego pokoju.
Na oknie siedziała Anna wpatrując się w gwiazdy. Wyglądała tak przeraźliwie smutno…
-Hej – uśmiechnęłam się lekko siadając po drugiej stronie okna.
-Hej – odpowiedziała wciąż patrząc w niebo.
Nie odzywałyśmy się do siebie przez dłuższy czas. Noc była piękna, a Światło Północy świeciło niemal tak jasnym blaskiem jak gwiazdy na niebie. Instynktownie czułam, że Anna chce coś powiedzieć, ale potrzebuje czasu, żeby to z siebie wyrzucić. Nie naciskałam.
***
- Wiesz, czemu rodzice nas porzucili? – zapytała drżącym głosem.
Popatrzyłam na nią zdziwiona. Nigdy się nad tym nie zastanawiałam. To znaczy, tylko snułam domysły, że może nie mieli pieniędzy, żeby nas utrzymać albo coś tym stylu. Nic prawdopodobnego.
Pokręciłam przecząco głową.
- Zrobili to z mojego powodu…
Zdziwiłam się jeszcze bardziej. Fakt, Anna ma ciężki charakter i czasem naprawdę trudno z nią wytrzymać, ale przecież tak się nie robi. I czemu porzucili również mnie?
- Obie słyszymy myśli ludzi, ale twój dar nie był tak rozwinięty w porównaniu do mojego. A ja… ja czułam wszystko. Największą złość, chciwość, nienawiść, najbardziej plugawe pokusy i żądze. Znienawidziłam ich za to. Chciałam unicestwić ich wszystkich i byłam już na dobrej drodze, żeby to zrobić.
-Jak? – tylko tyle udało mi się wykrztusić.
-Z mojej nienawiści stworzyłam demona i nazwałam go Oni. Chciałam żeby niszczył i mordował ludzi za to, jacy są. I robił to. Karina… ja jestem morderczynią.
Patrzyła na mnie swoimi czarnymi oczyma oczekując jakiejkolwiek reakcji z mojej strony. Nie chciałam uwierzyć w nic, co powiedziała. Po prostu chyba to do mnie nie dotarło.
-Co było potem?
-Ojciec zniszczył tego demona i postanowił, że trzeba mnie porzucić. Nie chciał mieć zwyrodniałej córki.
-No a co ze mną?
-Ty Karinko, byłaś oczkiem w jego głowie i nigdy sam by cię nie opuścił – stwierdziła nie kryjąc żalu – ale kiedy dowiedziałaś się przypadkiem, co zamierza, powiedziałaś mu, że chcesz odejść ze mną i mi pomagać.
Poczułam się dziwnie z tą myślą. Tak naprawdę niewiele pamiętam z dzieciństwa. Nie sądziłam nawet, że mogłam mieć normalny dom i kochających rodziców i wyrzekłam się tego wszystkiego, dla Anny. Poczułam jak rozbolała mnie głowa od natłoku myśli. Jak moje życie wyglądałoby gdybym została? Byłabym szamanką? Poznałabym Rai, Yoh, Ryu, Locka i Tamarę? Byłabym jasnowidzącą?
- Żałujesz, że to zrobiłaś? – zapytała cicho Anna
To było najważniejsze pytanie w moim życiu.
- Nie – odpowiedziałam zgodnie z prawdą. – Nie żałuje i nie będę żałować.
Anna uśmiechnęła się lekko, ale już po chwili ten uśmiech jej zrzedł.
- Zastanawiałaś, czemu ostatnio ciągle kłócę się z Yoh-May?
-Bo on dowiedział się o tym demonie?
Kiwnęła głową.
-Powiedział mu o tym jeden z duchów zamordowanego przez Oni człowieka. Wpadł w szał. Chciał nawet zerwać moje zaręczyny z Yoh. Tylko Kino zdołała go od tego odwieść.
- To okropne – stwierdziłam wstrząśnięta.
Nagle wszystko stało się takie oczywiste, czemu był dla niej taki niemiły w Izumo, dlaczego nie pozwolił jej przeprowadzić rytuału ochrony i czemu nie chciał, aby to ona oddała Yoh pamiętnik Hao. Głupi staruch.
***
Wrzaski na dole już dawno ucichły a one wciąż siedziały na oknie. Annie musiało ulżyć po powiedzeniu tego wszystkiego. Nie wyglądała już tak żałośnie jak przedtem. Karina była już bardzo zmęczona. Wstała z parapetu z zamiarem położenia się spać, ale nagle Światło Północy zajaśniało, jak stuwatówka. Medalion kołysał się na łańcuszku a światło, coraz jaśniejsze, zaczęło pulsować.
- E… Anna. Ten medalion chyba się popsuł.
Medium zeskoczyło z parapetu i popatrzyło na Światło Północy. Następne spojrzenie utkwiła w siostrze.
- To ostrzeżenie.
-He?
- Nie wiem, jakie, ale grozi ci niebezpieczeństwo. Obiecaj mi, że go nie zdejmiesz. Dla własnego bezpieczeństwa.
-No dobra. Obiecuje – powiedziała lekko i padła na łóżko. Spała.
***
Potrzebowałam odciąć się od tego wszystkiego. Wczorajsza rozmowa z Anną otworzyła mi oczy na wiele spraw, które musiałam dokładnie przemyśleć. Poprosiłam Thane żeby poszedł ze mną nad jezioro i nie mówił nic. Chciałam żeby po prostu był przy mnie w tych trudnych chwilach. I zrobił to. Nie było żadnego „Nie martw się, jakoś to będzie” albo innych pustych frazesów, siedział obok mnie i nie okazywał cienia zdziwienia moim zachowaniem.
***
Po godzinie była już całkiem spokojna. Słońce grzało nam w twarze i było tak jak być powinno. Ale tylko do czasu…
***
Mieli się już stamtąd zabierać, kiedy na ich drodze stanął człowiek wielki jak góra. Był Wikingiem. Miał długą blond brodę, topór i ten głupi kapelusz z rogami. Cuchnął wędzoną rybą.
- Ty jesteś szefem Red Star Team? – warknął.
Miał naprawdę donośny głos. Thane wyglądał jak jakby zobaczył własną śmierć, ale kiwnął głową.
-Możesz już powiedzieć swoim chłoptasiom żeby zbierali manatki, albo Chwała Tora zmiażdży ich jak robaki.
Po czym odszedł trącając go barkiem.
***
-To z nimi masz teraz walczyć? – zapytała Karina
-Tak- kiwnął głową. Wciąż był bardzo blady.
Dziewczyna miotała się w te i we w te.
-Musi być jakiś sposób, żebyś go pokonał. On cię zabije.
-Wiem – wychrypiał – nie mam szans.
Chodziła w kółko tak szybko, że zdążyła już wykopać spory dołek. Thane nagle wstał.
- Wiem, że nie mam prawa cię o to prosić, ale… gdybyś pożyczyła mi ten swój medalion na czas walki, miałbym szanse wygrać.
Przystanęła i popatrzyła na niego. Co robić? Ten zwariowany wiking go zabije. Przecież to tylko na czas walki. Nic się nie stanie. Anna nie musi przecież wiedzieć.
-Dobrze. Dam ci je. I oby ci pomogło.
Thane nigdy nie uśmiechał się radośniej.
***
Na wzniesieniu wśród kurzu i pyłu siedziały dwie postacie.
-Głupio zrobiła dając mu je. Przecież obiecała siostrze, że tego nie zrobi – powiedział mały Murzynek z lekką wymówką.
-Racja Oppacho. Nie wolno łamać danego słowa – powiedział Mistrz uśmiechając się pogodnie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fly
Szaman
Dołączył: 25 Gru 2005
Posty: 491
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tokio
|
Wysłany: Wto 15:53, 21 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
^^' to ten wiking? xD' heh, mocny był ten "Czub" xDDDD''''' ale to juz przedostatnia część? T.T bu! *kcuk w dół* xP [A: Ty może byś się wzieła za jakiegoś ficka? =='] =='''' Jesteś gorszy od mojej matki, tylko , ze ona mnie zmusza do matematyki, nie do ficków ==' [A: ^^ Ktoś musi Cię pilnować] =='' Kiedy planujecie z Kit kolejna twoją ucieczke? [A: Nie wiem, a co?] Oby szybko.... ==' [A: Co to ma znaczyć?! =='] Nic, nic, nic...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ive-Hao
Król Szamanów (!)
Dołączył: 08 Lut 2006
Posty: 886
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z królestwa
|
Wysłany: Wto 15:57, 21 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Tak mi się wydaje, że wszystkie historie przy końcu robią sie dziwne....nie lubie zakończeń...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karina
Król Szamanów (!)
Dołączył: 17 Gru 2005
Posty: 962
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraina Wiecznych Łowów
|
Wysłany: Wto 16:47, 21 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Ive co rozumiesz przez "dziwne"?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ive-Hao
Król Szamanów (!)
Dołączył: 08 Lut 2006
Posty: 886
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z królestwa
|
Wysłany: Wto 17:47, 21 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Uhm..po prostu wszytko robi się takie jakieś...rozwiązane. wątki się wyciszają czasem akcja przyśpiesza....ech no i robi się smutno czytelnikom....tak po prostu każda historia na końcu staje się dziwna (przynajmniej dla mnie)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fly
Szaman
Dołączył: 25 Gru 2005
Posty: 491
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tokio
|
Wysłany: Wto 17:51, 21 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
To logiczne *próbuje zrobic z Kariny mało kumatą* ^^'
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Daryśka
Król Szamanów (!)
Dołączył: 03 Sty 2006
Posty: 867
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków (wcześniej Lubliniec)
|
Wysłany: Wto 19:29, 21 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Niomp, smutno, że się do końca zbliża... zwłaszcza, że wiem, czego się spodziewać... no, ale co tu dużo mówić? Wszystko się musi kiedyś skończyć, a zwłaszcza dobry fick. E, mam głupiego humora, nie jestem w stanie normalnie komentować xD Powiem tylko: świetne.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karina
Król Szamanów (!)
Dołączył: 17 Gru 2005
Posty: 962
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraina Wiecznych Łowów
|
Wysłany: Wto 20:18, 21 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Fly napisał: | *próbuje zrobic z Kariny mało kumatą* ^^' |
Nie udało się, bo w końcu zrozumiałam o co chodzi^^
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fly
Szaman
Dołączył: 25 Gru 2005
Posty: 491
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tokio
|
Wysłany: Wto 23:45, 21 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
==' [a: Nigdy Ci się takierzeczy nie udają...] Odezwał się ten, co ponad tydzien mieszkał w szafie....==' [a: ==']
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karina
Król Szamanów (!)
Dołączył: 17 Gru 2005
Posty: 962
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraina Wiecznych Łowów
|
Wysłany: Pią 17:08, 24 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Spodziewajcie się ostatniej części wieczorem^^
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fly
Szaman
Dołączył: 25 Gru 2005
Posty: 491
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tokio
|
Wysłany: Pią 17:14, 24 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
jee!... OSTATNIEJ?!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karina
Król Szamanów (!)
Dołączył: 17 Gru 2005
Posty: 962
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraina Wiecznych Łowów
|
Wysłany: Pią 17:15, 24 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
No skoro "Niedotrzymana obietnica" była przedostatnia to jakiej ty chcesz części? Trzeciej?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fly
Szaman
Dołączył: 25 Gru 2005
Posty: 491
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tokio
|
Wysłany: Pią 17:18, 24 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
==' cicho.... wymyśl jeszcze Prolog czy Epilog.... Co jest na końcu? [A: Epilog =='] xD' właśnie odrazu wiedziałam! [A: *gleba* jasne... ==']
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Bluetab template design by FF8Jake of FFD
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|