Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Karina
Król Szamanów (!)
Dołączył: 17 Gru 2005
Posty: 962
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraina Wiecznych Łowów
|
Wysłany: Pon 14:57, 06 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Przebudzenie cz1
(taak tytuł sugeruje wszystko:))
Dni upływały bardzo powoli i leniwie. Większość swojego czasu spędzam w szpitalu razem z Beznadziejnymi, albo Mortym. Anna i Tamara rzadko się pojawiały. Ponoć Tamara wkroczyła na nowy poziom treningu i nie ma czasu. Nie mam jej za złe.
Kilkakrotnie spotkaliśmy Rena, przy łóżku Ryu, ale na nasz widok zawsze szybko podrywał się ze swojego miejsca i wychodził łopocząc połami płaszcza.
-On się wini za to co się stało – stwierdził któregoś razu Rai
-A my nie powinniśmy jeszcze bardziej wzbudzać tego poczucia winy – dodałam myśląc o scenie z wczoraj
************************************************************
Beznadziejni przyszli z samego rana by odwiedzić swojego szefa. Nawet Carter zrezygnował ze swojej pierwszej w życiu randki by być blisko niego. Szybko wbiegali po schodach mając nadzieje, że są pierwsi. Chyba wciąż mieli nadzieję, że to oni go obudzą. Trochę się zdziwili, gdy ujrzeli Rena, który mętnym wzrokiem wpatrywał się w śpiącego.
„ Z planu obudzenia szefa nici „ – pomyślał z żałością B-Boy.
-Hej ty, rusz się. Chcemy obudzić szefa – warknął Carter
Ren nawet nie zaszczycił ich spojrzeniem.
-Dlaczego nie odpowiadasz? – wkurzył się B-Boy
-Myślę, że to jego wina, że szef śpi! – osąd padł szybciej niż kogokolwiek zdążył pomyśleć racjonalnie.
Wszyscy Beznadziejni rzucili się w stronę chłopca, by wymierzyć sprawiedliwość. Frustracja i niepewność właśnie znalazły ujście. Nikt nie pomyślał nawet, że to dzięki niemu ich szef wciąż żyje. Było za późno na myślenie. Na szczęście nikt nie zdołał go nawet drasnąć. Ren mierzył do całej dziewiątki z Guan-Dao.
-Odłóż to. Chcemy pomścić szefa!
-Ja mu nic nie zrobiłem – wycedził wolno.
-Kłamca! To przez ciebie!
-Tak to twoja wina!
-CISZA!
Stanowczy głos przerwał kłótnię. W wejściu stała Karina. Z wściekłą miną niebezpiecznie przypominała Annę toteż wszyscy się zamknęli. Przeszła stanowczym krokiem odcinek od drzwi do łóżka Ryu i zmierzyła wszystkich Beznadziejnych gniewnym wzrokiem.
-O co chodzi? – zapytała powoli
Chłopcy wpatrywali się w podłogę.
-Ta banda półmózgów chciała mnie zaatakować – wyjaśnił Ren
-Dlaczego?
-To przez niego szef jest chory – mruknął w końcu B- Boy.
-Tylko dzięki niemu wasz szef żyje! – warknęła Karina
Beznadziejni musieli dokładnie przetrawić tą skomplikowaną informację w ich małych móżdżkach.
-Eee.. tego...
-Taak... sory...
Widać nie byli w dobrej kondycji jeśli chodzi o ich elokwencję.
-Wybacz dziewczynko, ale sam bym sobie z nimi poradził – wycedził po chwili Ren
-Demolując przy okazji pół szpitala – odparowała Karina.
Szaman wzruszył tylko ramionami i ruszył w stronę drzwi starając się zachować dumną postawę. Tylko przypadkowy promień słońca, który oświetlił jego twarz na moment, sprawił, że dziewczyna zauważyła na jego policzku samotną łzę.
************************************************************
-A gdyby tak Tokageroh wszedł do jego ciała, zobaczył co mu jest i go uzdrowił? – mówię podekscytowany
-Nie da rady. Duchy mogą opętywać, ale nigdy nie uzdrawiają... Nie uda się – odpowiada mi z powątpiewaniem.
-To może tylko by zobaczył co mu jest i byś powiedziała o tym lekarzowi?
-Tak bardzo mądrze. „Panie doktorze duch stróż mojego brata, który nie jest naprawdę moim bratem opętał go i już wiemy co mu jest. To tylko chwilowe przemęczenie”
Dlaczego ona zawsze gasi mój zapał?
*************************************************************
Mosuke właśnie konserwował młot Morty’ego. Wymagało to wielkiej dokładności i precyzji toteż zamknął Ponchiego i Konchiego w szafce pod zlewem, żeby mu nie przeszkadzali a sam rozłożył swój warsztat. Nie było tego dużo, ale wystarczyło na porządne doczyszczenie i umocnienie broni.. Taak.. był w swoim żywiole.
Najpierw rozłożył go na części pierwsze i dokładnie nasmarował jakimś dziwnym mazidłem, które znalazł w plecaku Kariny. Co prawda nazwa „ Bananowy balsam do ciała” nic mu nie mówiła, ale dobrze się rozsmarowywało, więc nie było problemu. Potem każdą część z osobna dokładnie oglądał, wycierał i odkładał na bok. Zostało mu tylko ponowne skręcenie.
Wprawnymi rękami majstrował przy ostatniej i najważniejszej śrubce, a czoło przecięła zmarszczka oznaczająca najwyższe skupienie. Dwie godziny roboty na nic jeśli dobrze jej nie przykręci. Jeszcze tylko trzy obroty...
Wtedy śrubokręt wypadł mu z ręki a sam podskoczył pół metra w górę. To Karina, która właśnie wpadła do pokoju, Rai, wyłaniający się z sufitu i Tamara która wbiegła tu z podwórka zakłócili mu jego pracę wrzeszcząc „ RYU SIĘ DZIŚ OBUDZI!!!”
„Jeden jasnowidz to koszmar, ale troje to prawdziwa masakra” – pomyślał smutno parząc na rozsypane części jego pracy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Daryśka
Król Szamanów (!)
Dołączył: 03 Sty 2006
Posty: 867
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków (wcześniej Lubliniec)
|
Wysłany: Pon 17:50, 06 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Biedny Mosuke ^^...pisaj szybko dalej!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kitty
Nothern Lights Redaction
Dołączył: 14 Gru 2005
Posty: 801
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: uciekłam? Z wariatkowa, a jak? ^^
|
Wysłany: Pon 18:24, 06 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Ten baklsam mnie rozbroił xD, ale ogólnoie smutne było to z Renusiem ;____; mam nadzieję, że wszystko dobrze się skończy, bo ja nie cem, by Renuś był sfrustrowany *chlip*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karina
Król Szamanów (!)
Dołączył: 17 Gru 2005
Posty: 962
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraina Wiecznych Łowów
|
Wysłany: Pon 18:55, 06 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Przebudznie cz.2
(krótko ale treściwie..)
Napięcie. Okropne. Straszne, pełne oczekiwania napięcie. W wizji nie wyglądało to tak stresująco. Są wszyscy. Anna, Tamara, Mory, Beznadziejni, Lock i nawet Ren. Nie stoi jednak przy łóżku jak wszyscy, tylko czai się gdzieś przy drzwiach, jakby miał zaraz uciec. Skubię nerwowo skórkę przy paznokciu. Beznadziejni szepczą między sobą. Jeden z nich pokazuje na Rena palcem, ale zaraz spogląda na mnie i go opuszcza. Patrzę na zegarek. Za dwie dwunasta. Za dwie minuty obudzi się Ryu. Tak przynajmniej wynika z naszych wizji. A co jeśli się nie ? Zawsze istnieje pewien margines błędu. Co wtedy zrobimy? Do końca jeszcze minuta. Niechcący robię sobie ranę przy paznokciu. Patrzę na krew spływającą powoli i staram się nie myśleć o niczym. Wyciszyć się. Napięcie sięga zenitu. Nagle doznaje czegoś dziwnego. Wśród podniecenia i oczekiwania czuje coś jeszcze. Nadzieja. Na początku słaba, ledwie dostrzegalna, ale wciąż rosnąca. Skąd ona się tu wzięła? Rozglądam się uważnie. To Ren. To on ma nadzieję, że Ryu się obudzi, mimo, że nie wierzy naszym słowom. Patrzę na niego, a on w tym samym momencie spogląda mi prosto w oczy. Zaczyna robić mi się głupio ale nie odwracam wzroku.
„Skąd wiesz jaka jest przyszłość jeśli każdy jest kowalem swego losu?” słyszę pytanie. To on mi je zadał. Aż zamrugałam ze zdziwienia.
„ Nie wierzysz w przeznaczenie?” odpowiadam pytaniem.
„ Wierzę tylko w siebie i w to co robię”
Wciąż patrzę na niego, ale on już wygląda jakby ta rozmowa nigdy się nie wydarzyła. Rusza z miejsca i idzie w moją stronę. Nie, nie w moją stronę. On idzie do Ryu. Właśnie się obudził.
Znów się sprawdziło.
Tylko skąd wiedzieliśmy, że się obudzi, skoro każdy jest kowalem swego losu?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kitty
Nothern Lights Redaction
Dołączył: 14 Gru 2005
Posty: 801
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: uciekłam? Z wariatkowa, a jak? ^^
|
Wysłany: Pon 19:37, 06 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Niezłe... Piękne to było... Tylko krótkie. Bardzo mi się podobało jak to opisałaś... *-*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Daryśka
Król Szamanów (!)
Dołączył: 03 Sty 2006
Posty: 867
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków (wcześniej Lubliniec)
|
Wysłany: Pon 19:43, 06 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Całkowicie się zgadzam...potrafisz wprowadzić odpowiednią atmosferę ^^
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kaede
Szaman
Dołączył: 18 Gru 2005
Posty: 217
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Sosnowiec (i tak nie wiecie gdzie to jest)
|
Wysłany: Pon 20:09, 06 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
To bylo taaakie wzruszajace! Pisz, pisz, Karinko, jestem z ciebie dumna!!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karina
Król Szamanów (!)
Dołączył: 17 Gru 2005
Posty: 962
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraina Wiecznych Łowów
|
Wysłany: Pon 21:27, 06 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Szkoła uczuć cz.1
(mato Polko mam niespożytą wenę!)
Anna przepada na całe dnie. Wychodzi wcześnie rano i wraca późno w nocy, kiedy już wszyscy śpią. Kazałam Rai, żeby ją śledził, ale spotkała go kilka metrów przed domem i obiecała, że odeśle go do Świata Duchów, jeśli nie przestanie się za nią szwendać. I to tyle jeśli chodzi o dziwne rzeczy ostatnio.
Z racji tego, że ma siostra tak często znika, przypadła mi w udziale rola pani domu. Niezbyt to dobre zajęcie, zwłaszcza, że Lock jest tak marną gosposią, że ręce, tudzież inne kończyny, opadają. Wczoraj dodał do prania mąki co doprowadziło do małego armagedonu. Dopiero w takich momentach człowiek zaczyna rozumieć jak trudno być Anną.
Ryu i Beznadziejni zamieszkali w naszym domu wprowadzając swoja obecnością jeszcze więcej chaosu, w nasze – i tak już zwariowane – życie. Sam Ryu okazał się bardzo sympatycznym osiemnastolatkiem z wielce ambitnym celem w życiu.
************************************************************
Karina zastała Ryu podczas jego codziennego rytuału. Stał przed lustrem modelując swe czarne włosy w misterny czub. Pogwizdywał przy tym cicho i kiwał się na boki jakby był samym Elvisem Presley’em.
-Ee... co ty robisz?
-Układam fryzurę – wykonał majestatyczny obrót wokół własnej osi i zaśpiewał do grzebienia – Włosy na dół i w górę, właśnie układam super fryzurę, by znaleźć moją królową – dziewczynę piękną i młodą!
-I po co pytałam?
-Po co ci ta „królowa” Ryu? – zdziwił się Rai
-Jak to po co?! A kogo mam wielbić w swym życiu, kogo obsypywać komplementami, być podporą i dzielnym rycerzem drewnianego miecza?!
-Zrozumiałeś już? -roześmiała się i nagle jej brązowe oczy przybrały pusty wyraz...
*********************************************************
Kościół. Podniecone szepty, morze eleganckich kapeluszy. Zapach perfum i kwiatów. Przez okno wpada jasne światło poranka. Wszędzie pełno gości. Po lewej stronie Ren i Jun, przy ołtarzu Yoh w smokingu z małym dzieckiem i ... tak to Anna. Ojej, czy ona się uśmiecha? Co to za wizja? Czemu się unoszę? O, stąd lepiej widać... Ksiądz z dobrotliwym uśmiechem daje znak organiście... Zaczyna się melodia.. czy to? tak to ślub! Tylko czyj? Mnie tu nie ma.. to mój? Wchodzi panna młoda.. nie to nie ja... nie widzę jej twarzy, ale to na pewno nie ja... Wszyscy wstają. Widzę jak uśmiechają się do niej. Niebieskowłosy mężczyzna macha do niej, by zaraz dostać kuksańca od swojej towarzyszki, również niebieskowłosej. Atmosfera jest taka radosna... chcę tu już zostać... Panna młoda dochodzi do ołtarza.. Widać też pana młodego... O mamo...
*************************************************************
Kiedy oprzytomniała zdała sobie sprawę, że nie jest już w korytarzu przed łazienką tylko siedzi w fotelu w salonie, a ktoś macha jej gazetą przed twarzą.
-Jak się czujesz? – zapytał Rai z troską
-Nieźle – uśmiechnęła się trochę nieprzytomnie.
-Co ci się stało? – Ryu popatrzył na nią z podejrzliwością
-Mówi coś termin „jasnowidząca”? Właśnie miałam wizję.
-Czy to coś.. o Wiesz Czym? – twarz Rai starała się nie wyrażać niczego
-Niee... To nie to... Ryu, mówisz, że szukasz swojej królowej?
-Tak, całe życie to robię...
-Świetnie.. właśnie widziałam twój ślub.. ładnie ci w czarnym.
*************************************************************
Ryu wyglądał jakby poraził go piorun. Stał tak oszołomiony, ale zaraz rzucił mi się do stóp zalewając moje ulubione trampki swoimi łzami.
-Panienko Karino będę cię sławił do końca świata i jeden dzień dłużej jeśli powiesz mi kto to jest!
-E.. nie wiem.. to znaczy nie znam jej...
Twarz chłopaka posmutniała. Wyglądał bardzo żałośnie z oklapniętymi włosami i zapuchniętymi oczami.
-Ale ja... mam pomysł! Pomogę ci ją znaleźć i zdobyć! Co ty na to?
-Dziękować będę, dziękować nie przestanę! – wykrzyczał zalewając mnie kolejną fontanną łez.
Rai tylko uderzył się w czoło mrucząc coś z dezaprobatą...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Karina dnia Wto 15:19, 07 Lut 2006, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Daryśka
Król Szamanów (!)
Dołączył: 03 Sty 2006
Posty: 867
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków (wcześniej Lubliniec)
|
Wysłany: Pon 23:12, 06 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Widzę, że postanowiłaś wynagrodzić Ryu śpiączkę ^^
Świetne, pisaj szybko dalej!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fly
Szaman
Dołączył: 25 Gru 2005
Posty: 491
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tokio
|
Wysłany: Wto 11:50, 07 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Em... [A: Jedno z ff o ktorym zapomniała ^^'''] ==''' Sorki Karina, ale jakoś mi tak wyszło ^^'
Cóż fajnie wszystko, ale... Nie mogłas odesłać Horo?! Czemu REN? [A: Ren? Odkiedy mówisz na niego REN? Co się stało z RENUSIEM? I innymi podobnymi zdrobnieniami?] *przydeptuje* ......
Całkiem fajnie ^^''' Tylko załamał mnie tytuł XDD "szkoła uczuć" ^^''''''
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kaede
Szaman
Dołączył: 18 Gru 2005
Posty: 217
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Sosnowiec (i tak nie wiecie gdzie to jest)
|
Wysłany: Wto 12:12, 07 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
O Boziu! Super Ryu wreszcie sie doczeka swojego slubu....Kiedys^^
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karina
Król Szamanów (!)
Dołączył: 17 Gru 2005
Posty: 962
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraina Wiecznych Łowów
|
Wysłany: Wto 16:16, 07 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
"Szkoła uczuć 2"
(dziś bez komentarza...)
Brama posiadłości Asakurów. Burza zbliża się nieuchronnie.... idziemy. Ja Anna i Kino... Znów to samo. Deszcz ognia niewiadomo skąd... Nie wiem, czemu jeszcze żyje. One nie miały tyle szczęścia. Zaczyna padać deszcz. Mdli mnie od smrodu zwęglonych ciał. Nie mam dokąd uciec. Wiem co będzie dalej. Już tu są. Zamaskowane postaci utworzyły koło. Ja w środku.. przede mną ktoś jeszcze... Zrywa się wiatr. Kaptury napastników falują wraz z nim. Człowiek przede mną mówi „ Nie wolno łamać danego słowa”. Podmuch jest coraz silniejszy. Jeszcze chwilę i odsłoni jego twarz. Jeszcze chwilę... Nie jestem w stanie się poruszyć... czy ja znam tą twarz? Tak! Ale czy to...
-PANIENKO KARINO!!! KARINAAA!! NIECH PANIENKA SIĘ WRESZCIE OBUDZI!
-B-Boy, dzień w którym pozbawię cię życia będzie najszczęśliwszym dniem w moim życiu – warczę.
Znów się nie udało.
*************************************************************
Morty wchodząc do domu, ze zdziwieniem stwierdził, że Ryu i Beznadziejni siedzą w dużym pokoju przed tablicą i wyraźnie na coś czekają.
-Chłopaki, co wy robicie?
-Karina będzie zaraz udzielać lekcji z podrywu wiec siadaj bądź ciii – mruknął Lance – chłopak w wojskowym mundurze.
Do pokoju weszła właśnie dziewczyna. Morty przeżył coś na kształt szoku widząc jak się ubrała. Wiecznie rozczochrane włosy spięła w ciasny nobliwy kok, a sama ustroiła się w garsonkę i spódnice, ala „Samotna, po trzydziestce”. Oczy niebezpiecznie błyskały za okularów w rogowej oprawie. W ręku trzymała dziennik.
-Cześć Morty. Ty też na lekcję?
Nie myśląc rozważnie kiwnął głową.
-Jak ci się podoba mój strój?
-Wyglądasz jak moja nauczycielka od fizyki – wymamrotał i usiadł obok Lance’a.
Tymczasem Karina napisała na tablicy „Szkoła uczuć – profesjonalne lekcje podrywania” oraz swoje imię i nazwisko.
-No dobra... – omiotła pokój wzrokiem – Kto powie mi jak należy podrywać dziewczyny? Może ty, Carter.
Chłopak wstał i z niepewną miną popatrzył na nauczycielkę.
-Ee.. no trzeba się ładnie ubrać... i tego tam... dać jej kwiatka... no może czekoladki jak jest naprawdę ładna i ... no nie bekać jak się z nią rozmawia i ...
-Starczy. Ryu, co ty powiesz?
-Trzeba jej mówić o jej urodzie i delikatności.. i o tym jaka jest ważna i potrzebna i że nie ma wad....
Jego wywód trwał jakąś godzinę. Karina przysnęła oparta o tablicę i dopiero głośna owacja Beznadziejnych na to jakże pouczające kazanie obudziła ją ze snu.
Następnie złapała Morty’ego i ku jego rozpaczy ubrała w różową sukienkę dla lalek i umalowała.
-To jest dziewczyna – stwierdziła trzymając go za chabety i unosząc do góry żeby wszyscy zobaczyli – Waszym zadaniem jest ją poderwać w mniej niż minutę. Michel, zaczynaj.
Manta, przez całe swoje czternastoletnie życie nie doświadczył czegoś równie poniżającego i żałosnego. Beznadziejni byli naprawdę beznadziejni jeśli chodzi o podryw.
Dochodziło już południe kiedy Karina była na skraju rozpaczy. Chłopcy mieli napisać jak najwięcej komplementów dotyczących oczu dziewczyny. Konkurs wygrał B-Boy. Napisał ich ponad trzydzieści tylko, że większość wiązała się z jedzeniem.
-Na dziś koniec – mruknęła zmęczona – Waszą pracą domową będzie napisanie wiersza miłosnego na co najmniej stronę. Jutro zajęcia w terenie. Spóźnień nie przyjmuję.
Chociaż lepiej by było dla wszystkich kobiet świata gdyby nie przyszli w ogóle – dodała w myślach.
************************************************************
Spotkali się następnego dnia w centrum.
-Jeśli ktoś z was poderwie w ciągu najbliższych czterech godzin jakąkolwiek ŻYWĄ dziewczynę zalicza kurs – mruknęła ze spuszczoną głową, a Beznadziejni rozpierzchli się we wszystkich kierunkach – Ryu idziesz się przejść?
-Ale.. miałem przecież poderwać kogoś... może jakbym przeczytał jej mój wiersz to znalazłbym moją królową?
-Stawiam frytki.
-No dobra!
************************************************************
-Cześć Seyake – wymamrotała
-Cześć, co podać?
-Dla mnie frytki z dużą ilością pieprzu, a dla ciebie, Ryu?
-Frytki z majonezem.
-To będą cztery jeny – uśmiechnęła się jedyna kelnerka budki z fast foodem o bardzo sugestywnej nazwie jaką była „ Fast Food”.
-Pójdę z torbami...Jak tam babcia?
-Heheh.. wiesz jak to jest... – dziewczyna wyraźnie speszyła się – trochę marudzi, ale ostatnio kupiłam jej leki i jest już lepiej...
-Och, co się dzieje z twoją babcią? – Ryu zainteresował się tematem
-To znaczy.. ja.. moja babcia jest chora .. i ja pracuję tutaj, żeby mieć na leki dla niej... Takie tam... – zaczerwieniła się po czubek ciemno-granatowych włosów.
-Jakie to wzruszające! – wykrzyknął Ryu zalewając się łzami – taka młoda a tak dzielna!
Tylko brakuje, żeby poprosił ją o rękę – pomyślała Karina patrząc na to z rozbawieniem.
************************************************************
Minęły cztery godziny, a Beznadziejnych wciąż nie było. Jasnowidząca popatrzyła z irytacją na zegarek. Spóźniali się już kwadrans. Ryu zdawał się być w doskonałym humorze mimo iż tego dnia ani razu nie wyznał nikomu miłości. Pogwizdywał radośni dopóki nie zobaczył tłumu ludzi, a na przedzie Cartera z... DZIEWCZYNĄ! Tak, wszyscy Beznadziejni mieli towarzyszkę płci żeńskiej u boku i zdawali się tryskać szczęściem. Karina tylko rozdziawiła usta, co bardzo upodobniło ją do zdziwionej ryby.
*************************************************************
-Dziękujemy pani profesor,
-Tak wielkie dzięki! Świetny pomysł z tym kursem!
-Do zobaczenia! Muzę odprowadzić Amandę do domu.
-Do widzenia pani profesor!
-Dziękujemy jeszcze raz!
***********************************************************
-Wiesz co to oznacza? – spytałam go w drodze powrotnej
-Że nadal nie mam dziewczyny?
-Że jestem genialnym nauczycielem... I wiesz co?
-Nie, co?
-Żałuje, że nie kazałam im zapłacić za ten kurs.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fly
Szaman
Dołączył: 25 Gru 2005
Posty: 491
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tokio
|
Wysłany: Wto 18:23, 07 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
*gleba* dlatego taki to mialo tytul...... Nie mam słów xDDD Normalnie wszystko boskie ^^'''' Chociaż powinna kazać im zapłaćic za kurs (chodzby za samo sluchanie Ryu.....) ^^''''
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Daryśka
Król Szamanów (!)
Dołączył: 03 Sty 2006
Posty: 867
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków (wcześniej Lubliniec)
|
Wysłany: Wto 19:59, 07 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
To było...rozbrajające...po prostu brak mi słów ^^
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kitty
Nothern Lights Redaction
Dołączył: 14 Gru 2005
Posty: 801
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: uciekłam? Z wariatkowa, a jak? ^^
|
Wysłany: Wto 20:46, 07 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
*turla się ze śmiechu* [S: Ona mówi, że to było genialne i ostatnia linijka podobała jej się najbardziej ^^]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Bluetab template design by FF8Jake of FFD
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|