Autor |
Wiadomość |
Fly |
Wysłany: Wto 14:49, 02 Maj 2006 Temat postu: |
|
Są słooooskie >3 Mój brat miał mieć ptasznika, ale uznał, że poczeka , ąz moje rybki pozdychają i pozbędę się chomików (vel. szczurków xD'') ^^" |
|
|
Kitty |
Wysłany: Pon 23:32, 01 Maj 2006 Temat postu: |
|
Pająki są ochydne >.> |
|
|
Fly |
Wysłany: Pon 22:53, 01 Maj 2006 Temat postu: |
|
Pająki rlz! *skacze z uniesioną reka w górę* [A: ==' *dopisuje do twórczych postów Fly*] |
|
|
Ive-Hao |
Wysłany: Pon 15:01, 01 Maj 2006 Temat postu: |
|
Bru jak nie nienawidze pajaków!.......ale podobało się.... |
|
|
Kitty |
Wysłany: Pon 14:52, 01 Maj 2006 Temat postu: |
|
Part 26
Kitty zacisnęła ciasno chustkę na głowie, jak opaskę, aby podtrzymywała grzywkę. Włosy miała splecione w dwa ciasne warkocze. Przebrała spódnicę na jeansowe spodnie.
Nagle drzwi od pokoju otworzyły się z hukiem.
- Zawsze musisz robić tyle hałasu? – zapytała Akera, patrząc na stojącą w drzwiach Kaede. Dziewczyna zastanowiła się chwilę i kiwnęła głową.
- Wiecie, ze macie pięć minut na dojście do kanionu?
- Co? Przecież na tym zegarku jest, że mamy godzinę! – Kitty wskazała na zegarek, stojący na półce. Pozostała trójka spojrzała na niego.
- On chyba nie działa – zauważyła Ayashi, a Shioryi odwróciła się i spojrzała na niego.
- O! Racja. – Uśmiechnęła się niewinnie i wzięła broń. Miecz w pokrowcu oraz sztylet przyczepiła do paska spodni, a naginatę wrzuciła do torby.
Dziewczyny zebrały się w ciągu minuty i ruszyły w stronę miejsca walki. Doszły tam z pięciominutowym spóźnieniem.
- Już myślałem, że nie przyjdziecie – szepnął do Kitty Horo Horo, a ona tylko uśmiechnęła się dość wrednie. Poprawiła opaskę.
- Nigdy – powiedziała, a jej oczy płonęły.
Dziewczyny stanęły naprzeciwko przeciwników. Trójka mężczyzn patrzyła dziwnie na nie.
- Dzieci! – zauważył inteligentnie jeden, a Kitty pokręciła głową.
- Jakieś dziewczynki? – zdziwił się drugi, a Ayashi, mruknęła coś pod nosem. Shioryi czuła, że spokojna i opanowana Aya zniknie podczas tej walki.
- Mamy walczyć z kurduplami? Myślałem, że po nazwie ktoś trudniejszy będzie, a tu co – dzieci. – Zdenerwował się ostatni. Tym razem Akera już nie wytrzymała. Przed rzuceniem się na nich powstrzymała ją Ayashi, łapiąc ją za kołnierz. Wymieniła niepewne spojrzenie z Kitty. Silva odczekał chwilę, aż Torico się uspokoi i dał znak rozpoczęcia walki. Ayashi puściła białowłosą, która od razu rzuciła się z szablami na mężczyznę, który odezwał się jako ostatni. Kitty pokręciła głową i stworzyła mają kontrolę ducha. Naginata od razu zapłonęła. Natomiast Ayashi przygotowała łuk.
- Zajmę się tym środkowym – powiedziała.
Kitty kiwnęła głową.
- Jakby co, to ci pomożemy z Katrin.
- Nie będzie takiej potrzeby.
Shioryi westchnęła i zaatakowała przeciwnika. Nagle jakieś białe nici związały się jej wokół nóg.
- Co to…?! – przestraszyła się, próbując wyswobodzić nogi. Jednak efektem był bolesny przewrót. Podniosła głowę i spojrzała na szamana, do którego należały nici. Tuż przed nim stał nienormalnej wielkości pająk. Kitty przeklęła pod nosem. Nigdy nienawidziła pająków. Wstręt przerodził się później w strach. Jej nogi nadal były skrępowane.
- Katrin! Spal go! – krzyknęła, z rozpaczą w głosie, a jej przeciwnik się roześmiał.
Akera walczyła z furią z szamanem. Atakowała coraz to silniej szablami, dając coraz lepszy efekt. Natomiast Ayashi zwinnie unikała ataków drugiego szamana i co jakiś czas atakowała go strzałami. Obie radziły sobie dobrze, czego nie można było powiedzieć o Kitty. Zacisnęła mocno oczy i dotknęła nici, które prawie natychmiast zapłonęły.
***
- Ona jest silna… Wszystko przez demona. Teraz w nią wniknął, zbyt długo przebywała w towarzystwie Katrin – powiedziała kobieta, stojąca na urwisku, a mężczyzna, będący obok niej przytaknął.
- Lepiej dla niej.
***
Walka była skończona. Shioryi oddychała ciężko i upadła na kolana. Straciła prawie całe fouryoku. Jeden z przeciwników leżał nieprzytomny na ziemi, pozostała dwójka klęczała ze zmęczenia. Wszyscy stracili całą duchową moc. Ayashi podeszła do Kitty i pomogła jej wstać.
- Co jej się stało? – zapytał Horo Horo, przyglądając się arenie, a dokładniej fioletowowłosej dziewczynie.
- Sparaliżował ją strach… Przed pająkami. Postawiła się temu i to jest efekt – odpowiedział spokojnie i bez entuzjazmu Hi, jednak w głębi duszy strasznie martwił się o siostrę.
***
- Pająki nie są straszne. – Zaśmiała się pięcioletnia dziewczyna w długich fioletowych włosach. Na ręce trzymała małego pająka o długich nogach. Jej o rok starszy brat przypatrywał się jej dziwnie.
- Może i nie, ale ohydne – mruknął, a dziewczynka pokręciła głową. Nagle oboje usłyszeli głośny trzask. Odwrócili się gwałtownie w stronę lasu. Stał tam dorosły szaman w długich czarnych włosach. Kitty spojrzała na niego przestraszona i schowała się za bratem, a pająk spadł jej z ręki. Mężczyzna wyciągnął rękę w ich stronę.
- Dzieci Shioryi. Reiko pożałuje – powiedział i w pewnej chwili coś złapało małą Shioryi za nogę, po czym podniosło do góry. Dziewczyna ze strachem patrzyła na kontrolę ducha. Przedstawiała olbrzymiego pająka. Do jej oczu napłynęły łzy, a Hi patrzył bezczynnie na siostrę. Zupełnie go sparaliżowało. Nie wiedział, co robić i jak jej pomóc…
***
- Wszystko w porządku? – zapytał Horo Horo, podchodząc do Kitty, a ona kiwnęła głową. Przygryzła dolną wargę i zachwiała się, jednak, zanim się przewróciła, chłopak ją złapał. – No właśnie widzę – powiedział ironicznie, podnosząc ją.
- Puść – szepnęła.
- Nie ma mowy. – Pokręcił głową. Kitty zauważyła kątem oka śmiejącą się Akerę i próbującą ją uspokoić Ayashi. Dziewczyna westchnęła cicho.
- Dobrze się bawisz Akera? – zapytała Ayashi, nie mogąc jej uspokoić.
- Świetnie! – powiedziała, uśmiechając się. |
|
|
Daryśka |
Wysłany: Pią 21:54, 28 Kwi 2006 Temat postu: |
|
Fajne, fajne! |
|
|
Ive-Hao |
Wysłany: Czw 22:45, 27 Kwi 2006 Temat postu: |
|
Wiesz chyba znów zaczne rzędzić o dialogach...ale poza tym dobre |
|
|
Kitty |
Wysłany: Czw 21:18, 27 Kwi 2006 Temat postu: |
|
Kitty jest wredna i się tak zleniła, że nie komentuje ficków, wybaczcie, plooose. *^^*
No cóż, dawno nie dawałam... Nikt się nie upominał, to zupełnie zapomniałam xP
Part 25
- Avi… - szepnęła.
- Zaskoczyła cię moja obecność? – zapytała nieprzyjemnym tonem. Kitty przeszły ciarki po plecach.
- Działasz na własną rękę, czy Hao ci kazał? – Z trudem zignorowała poprzednie pytanie i patrzyła opanowanym wzrokiem na rękę Avi, która trzymała ostrze sariss przy szyi Jun.
- Nie, uznał, że sam się tobą zajmie, na swój sposób. Lubi cię. Ale ja uważam, że taki sposób jest zabawniejszy – oznajmiła, a Jun się nerwowo poruszyła. Kitty przyglądała się bez zmrużenia oka blondynce. Jej czerwone pasemko, znacznie dłuższe od reszty włosów, opadało jej na plecy. Szamanka na swój sposób lubiła ją, a może raczej szanowała.
Nie tylko Avi z obozu Hao miała wątpliwości, co do Shioryi. Hanagumi również jej nie ufały, ale umiała się dogadać z jedną z nich. Phauną Marion. Przed jej oczami pojawiła się postać spokojnej blondynki. Otrzęsła głową.
- Czego chcesz? – zapytała.
- Hao nie może podarować ci, że odeszłaś, więc ja zadbam o to byś wróciła.
Kitty otworzyła jeszcze szerzej oczy, a Jun zaczęła ruszać wargami, jakby coś mówiła. Dziewczyna przyglądała się temu uważnie, jednak nie wiedziała, o co jej chodzi. W końcu pokręciła delikatnie, ledwo zauważalnie, głową.
- Przestaniesz? Denerwuje mnie to – mruknęła Avi, a Tao natychmiast stanęła nieruchomo, jakby ją sparaliżowało. – Nie lubię zawierać układu z jakimiś smarkulami, ale nie mam większego wyboru. Myślę, że ty też.
Kitty kiwnęła niepewnie głową, ale denerwowało ją, że została nazwana „smarkulą”.
- Nie zrezygnuję z turnieju. Będzie mnie to kosztowało życiem – odezwała się ostrożnie, a Avi się zaśmiała.
- Nie masz rezygnować z turnieju! Wyeliminuj, na dobre, słabych szamanów – powiedziała, podkreślając słowa „na dobre”. Ten pomysł zupełnie jej nie odpowiadał. – Zastanów się, tu chodzi o życie twojej kuzynki. Ach! Zapomniałabym, zachowuj się jakby nic się nie stało no i staraj się ograniczać znajomości ze „słabymi”.
Kitty zmierzyła ją wściekłym wzrokiem.
- Niech tylko Hao się dowie… - syknęła jadowicie.
- On już wie.
Nastąpiła cisza. Trwała minutę, nie więcej, jednak dla Shioryi to była wieczność. Pełno myśli przechodziło jej przez głowę. Nie wiedziała jak ma postąpić. Z jednej strony może zginąć Jun, a z drugiej cała masa innych szamanów. Zacisnęła oczy.
„Katrin, wywołaj demona!” – rozkazała w myślach, ale miała małe wątpliwości, że ona może tego nie usłyszeć. Avi patrzyła na nią uważnie i czekała.
- Widać, życie kuzynki nie jest ci miłe – powiedziała bez entuzjazmu i spojrzała na ostrze sariss.
- Katrin, demon! – krzyknęła Kitty. Duch zareagował prawie natychmiast. Wypuściła z siebie kulkę ognia, która zaczęła się powiększać i formować kształt feniksa.
- O, interesujące – odezwała się Avi, która wcześniej cofnęła się dwa kroki. Jun wykorzystała ten moment i wezwała Lee Pai Longa. Blondynka, nie zdradzając żadnych uczuć, patrzyła na całą sytuację. – Zepsułyście wszystko, ale teraz spróbujcie demona okiełznać.
Katrin uśmiechnęła się drwiąco i wykonała parę gestów rękoma. Ostatnim gestem był rozkaz. Avi tylko prychnęła pod nosem i odeszła. Feniks wydał z siebie niespotykany dźwięk, przypominający śpiew, po czym zmniejszył się i znowu przybrał postać ognika, który wniknął w ciało ducha.
***
- Czyli Kitty nie chce trzymać z silnymi szamanami.
- Sprzymierzenie się z Hao doprowadzi ją do zguby…
- Jeżeli tego nie zrobi, to my doprowadzimy ją do zguby.
Dwójka ludzi, stojących ponad wioską, odwróciła się i znikła pomiędzy płomieniami.
***
Kitty razem z Jun wróciły do hotelu.
- Hi? Co ty tu robisz? – zapytała Shioryi, wchodząc do swojego pokoju. Był w nim jej brat wraz z lokatorkami bez Kaede. Chłopak siedział na krześle i widocznie dobrze mu się gadało z dziewczynami.
- Siedzę i gadam, bo moje dziewczyny są na zakupach – oznajmił.
Fioletowowłosa westchnęła i opuściła pokój. Postanowiła również pójść na zakupy. Wyciągnęła portfel i przeliczyła pieniądze. Zaśmiała się pod nosem i skierowała się na główną ulicę Doby. Było tam wiele sklepów. Weszła do jednego, gdzie na wystawie były ubrania. Rozejrzała się po sklepie. Większość rzeczy była w odcieniach czerni i czerwieni, co jej się bardzo podobało. Dziewczyna przeglądała różne ubrania.
***
- Gdzieś ty była? I czemu nie nosisz przy sobie torby? – zapytała zdenerwowanym głosem Akera, kiedy Kitty weszła po pokoju. Dziewczyna zastanowiła się chwilę i rzuciła siatkę, którą miała w ręku, na łóżko.
- W sklepie, a nie noszę, bo mi przeszkadza – odparła jak gdyby nigdy nic i usiadła na krześle obok brata. Hi patrzył na nią dziwnie, jakby pierwszy raz ją widział.
- Skąd miałaś pieniądze? – zapytał.
- W twoim portfelu były – odpowiedziała, uśmiechając się uprzejmie, a Shioryi otworzył szeroko oczy i zaczął szukać portfela po kieszeniach. – Nie wysilaj się – dodała, wyjmując zgubę z własnej kieszeni.
- Kleptomanka – mruknął i zabrał swoją własność.
- Zgubiłeś, powinieneś mi podziękować!
- Nigdy nic nie zgubiłem!
- To, czemu leżało to przed hotelem, co?
Hi zaniemówił. Zastanowił się chwilę i włożył rękę do kieszeni.
- Nie możliwe.
Shioryi pokręciła głową. Nie chciało jej się dyskutować z bratem. Podparła głowę ręką, którą położyła na stole. Po chwili wstała i wyjęła z torby dzwonek wyroczni.
Akera gadała sobie w najlepsze z Hi, a Ayashi przypatrywała się uważne Kitty. Dziewczyna zauważyła to, jednak zignorowała. Odebrała wiadomość. Następna walka odbywała się w kanionie, następnego dnia. Westchnęła cicho. |
|
|
Kitty |
Wysłany: Czw 20:26, 13 Kwi 2006 Temat postu: |
|
Mnie samo "podobało mi się" wystarcza, bo wiem, że osoba czytała, a nie, że tylko jedena osoba komentuje (dzięki Daryśka ^^) i ja nie wiem,c zy ktoś to oprócz niej czyta -.- |
|
|
Fly |
Wysłany: Czw 19:58, 13 Kwi 2006 Temat postu: |
|
Jee! =='' Te, a kiedy koeljna cześć? I tu i tu? ^^''' Faajne >D' do tego momentu mam na kompie x3''' |
|
|
Daryśka |
Wysłany: Czw 18:23, 13 Kwi 2006 Temat postu: |
|
O! No nie, przerywać w ten sposób? Dawaj next part, ale migiem! |
|
|
Ive-Hao |
Wysłany: Czw 18:21, 13 Kwi 2006 Temat postu: |
|
Ech już kiedyśmowiłam komtować nie umiem, a ciagle mówinie, że fajne , super itp jest nudne, niepoważne i poprostu głupie....uuu dlaczego nie umien powiedzieć nic sensownego?? poza tym, że podobało mi się... |
|
|
Kitty |
Wysłany: Czw 18:08, 13 Kwi 2006 Temat postu: |
|
Nie lubię Was, >.> keidyś tak duzo osób czytało, a teraz 2 i tylko jedna komentuje -.-
- Co podać? – zapytał wysoki mężczyzna z długimi ciemnymi włosami, podpiętymi opaską.
- Karim? – zdziwiła się Akera – Co ty tu robisz? Przecież jesteś w radzie, nie?
- To prawda, ale Goldva nam naprawdę mało płaci, więc trzeba jakoś dorabiać. - Kiwnął głową, a Akera patrzyła na niego zdziwionym wzrokiem. Ayashi przejrzała kartę menu z góry na dół.
- Ramen – powiedziała po chwili, nie patrząc na członka Rady Szamanów. Karim zapisał to prawie natychmiast, a reszta dziewczyn podała własne zamówienia. Jakiś czas później każda dostała, to, co chciała i zajęła się jedzeniem.
Kitty spojrzała na Horo Horo, który po pięciominutowej przerwie, znowu kłócił się z Renem. Przypomniała sobie poranną sytuację z jego kurtką. Dziewczyny długo wypytywały ją, co ona robi w ich pokoju. W końcu przyjęły wersję, że zostawił ją, przy ostatniej wizycie. Jednak, gdy Akera poruszyła ten temat, chłopak od razu spłonął rumieńcem. Kitty uśmiechała się uprzejmie, a Anna ją szturchnęła.
- Wszystko w porządku? – zapytała – Uśmiechasz się jakoś dziwnie – dodała, widząc zdziwioną minę dziewczyny.
- A nie, nie! Nic się nie stało! – powiedziała szybko, machając rękoma, a blondynka się zaśmiała. Była w dobrym humorze. Po minie Yoh, wywnioskowała, że przedstawiła mu jakiś straszny trening. Kitty wyszczerzyła zęby i zmieniła temat.
Akera co chwilę musiała wysłuchiwać żartów Chocolove, co było dla niej największą karą. Raz na jakiś czas strzeliła go w głową, by się uspokoił.
Kaede jadła w spokoju, ignorując komplementy Ryu, a Ayashi, co jakiś czas wymieniała parę zdań z Tamao.
Nagle drzwi od kawiarni otworzyły się z hukiem. Stanęła w nich Shi, rozejrzała się po pomieszczeniu i skierowała się w stronę wolnego stolika.
„Cała Shi.” – Zaśmiała się Kitty.
Tuż za Shi szedł Hi, trzymając ręce w kieszeniach. Jego fioletowe włosy, były jak zawsze roztrzepane. Obok niego była jakaś dziewczyna. Shioryi przyjrzała się jej. Nie widziała w niej nic szczególnego po za oczyma, które wszędzie by poznała. Spojrzała na Rena, a raczej na jego oczy. Już była pewna - ostatnią członkinią drużyny Hi była Muzukashii Riho.
Śniadanie minęło w miłej atmosferze. Kiedy Kitty skończyła jeść podeszła do stołu brata.
- No cześć. – Położyła dłonie na stole.
- Część Kit! – Uśmiechnęła się Shi, a Shioryi zmierzyła ją wzrokiem.
- Kit tylko dla Katrin – oznajmiła z uprzejmym uśmiechem. Hi również się przywitał, a Riho patrzyła dziwnie na szamankę, ona również na nią spojrzała. Przez chwilę żadna nawet nie mrugnęła.
- Cześć Kitty – odezwała się w końcu i wyszczerzyła zęby.
- Hej.
Uśmiechnęła się. Nagle została pociągnęła gwałtownie to tyłu i przewróciła się, przygniatając Kaede.
- Złaź ze mnie! – krzyknęła, a Kitty posłusznie zeszła z niej i usiadła na ziemi.
- Masz za swoje, nie trzeba było mnie tak ciągnąć!
Kaede powiedziała coś jeszcze pod nosem i obie wstały. Shioryi pomachała drużynie brata i opuściła z dziewczynami kawiarnię. Szamanki szły główną drogą mijając sklepy i inne zakłady pracy.
- Kto zapłacił właściwie? – zapytała po jakimś czasie Kitty, a reszta wymieniła niepewne spojrzenia. – Dobra, już wiem.
Cała czwórka miała bardzo odmienny charakter, ale jeżeli chodziło o dogadanie się to nie miały sobie równych. Dobrały się idealnie. Każda się wzajemnie uzupełniała. Jednak chwilę później dziewczyny się rozdzieliły. Ayashi razem z Kaede gdzieś wywiało, Akera wspięła się na pobliskie drzewo i obserwowała przechodniów, a Kitty poszła do lasu, nad jezioro. Siadła nad brzegiem i patrzyła w delikatnie falującą taflę wody.
- Kit, ktoś idzie – odezwała się Katrin, pojawiając się obok fioletowowłosej. Shioryi wstała i spojrzała w stronę nadchodzącej osoby. Miała długie, zielone włosy, spięte dwoma spinkami z tyłu. Była wysoka i ubrana w chińskim stylu.
- Jun. – Uśmiechnęła się. Lubiła swoją kuzynkę. Kiedy były młodsze Kitty spędzała z nią dużo czasu, podobnie jak z Renem, jednak Jun mogła się zawsze zwierzyć ze wszystkiego. Shioryi zawsze była otwarta i traktowała Jun jak siostrę. Wszystko się skończyło, jak Hi opuścił dom. Następna rzecz, której dziewczyna nie mogła przeżyć, bo ucieczce brata. Z powodu ciężkiego treningu, na jaki była zdana, jej spotkania z rodzeństwem Tao oraz Riho się ograniczyły.
- Co robisz? – zapytała, pochodząc do niej.
- Obserwuję taflę wody. Działa do kojąco na mnie – oznajmiła bez większego namysłu.
- Jednak twój ognisty temperament i charakter się z nią gryzie. Nigdy nie lubiłaś wody.
- Możliwe, jednak to miła odmiana po piekle, które przeżywam, na co dzień.
Tao spojrzała na nią. Kitty stała się poważniejsza – tego była pewna. Jednak czuła, że gdzieś głęboko w duszy jest jeszcze mała, wiecznie roześmiana dziewczynka.
Shioryi podniosła kamyk i rzuciła nim w stronę jeziora. Odbił się od tafli wody trzy razy, zostawiając powiększające się kręgi, po czym wpadł do wody. Jun się zaśmiała.
- Kiedyś szło ci lepiej – powiedziała, a Kitty kiwnęła z niezadowoleniem głową.
- Straciłam wprawę.
Kitty podniosła następny kamyk i cisnęła nim z całej siły w wodę. Nie odbił się ani razu, wraz z dotknięciem tafli, nastąpił duży plusk.
Nagle Jun poczuła lodowaty dotyk na szyi. Podniosła rękę, by sprawdzić, co to jest. Dotknęła ostrza i cicho wypowiedziała imię Shioryi. Ta jednak nie zareagowała, nie usłyszała, była zajęta wyżywaniem się na wodzie.
- Kitty – odezwała się trochę głośniej, a fioletowowłosa rzuciła kamykiem i odwróciła się gwałtownie. To, co zobaczyła wytrąciło ją z równowagi. Otworzyła szeroko oczy i zasłoniła sobie usta. |
|
|
Daryśka |
Wysłany: Nie 12:20, 02 Kwi 2006 Temat postu: |
|
Ha! A ja to już czytałam!
I komentowałam też, ale nie zaszkodzi znowu: podoba mi się ^^' |
|
|
Kitty |
Wysłany: Nie 12:12, 02 Kwi 2006 Temat postu: |
|
http://destiny-of-shaman.mylog.pl - dla tych, którzy nie chcą czekać tutaj, jest tam już następna część xP
- Kitty? – zdziwił się i przeszedł na jej balkon. Dziewczyna spojrzała na niego niepewnie.
- No ja, Horo Horo, a kogo się spodziewałeś?
- O tej porze? – zapytał - Nikogo.
Uśmiechnął się do niej szczerze, a ona odwzajemniła uśmiech, jednak chłopak zauważył, że coś jest nie tak.
- Co się stało?
- Nie, nic…
Szaman spojrzał na nią znacząco i po paru wymianach zdań, przełamała się w końcu i opowiedziała mu, wszystko, co ją trapiło. Poczynając od swojej rodziny, kończąc na Hao. Mówiła spokojnie, jednak była bardzo roztrzęsiona i przerywała, co jakiś czas. Przygryzała wargę, zastanawiając się, co mówić dalej. Chłopak słuchał jej uważnie. Co jakiś czas odpowiadał jej krótkimi zdaniami.
- Ja nie wiem, czemu ci to mówię – przerwała. Jej głos się ściszył. Nigdy się tak nie zwierzała… Nikomu. Horo Horo spojrzał na nią zdziwionym wzrokiem. Sam również za bardzo nie wiedział. Zaniemówił.
- Męczę cię…?
Szybko zaprzeczył i przytulił ją do siebie. Pogłaskał ją delikatnie go głowie i szepnął jej parę słów otuchy. Dziewczyna poczuła się lepiej. Spojrzała na jego twarz. Była uśmiechnięta, jak zawsze. Nagle jego opaska zsunęła się i niebieskie włosy roztrzepały się po całej głowie. Kitty patrzyła na nie zdziwionym wzrokiem.
- Poprawić ci? – zapytała, a chłopak pokiwał niepewnie głową i lekko się zarumienił. Dziewczyna sięgnęła rękoma do opaski i zacisnęła ją mocno. Uśmiechnęła się. Horo Horo odwzajemnił uśmiech.
- Dzięki.
- Nie ma, za co – powiedziała. Nagle wiatr się wzmocnił. Chłopak zauważył na rękach Shioryi, mimo ciemności, jaka panowała, „gęsią skórkę”. Zdjął kurtkę i zarzucił na jej ramiona. Kitty zarumieniła się i podziękowała cicho. Włożyła ręce do rękawów, były dużo za długie. Podwinęła je, dwoma niepewnymi ruchami, po czym spojrzała na uchylone drzwi do pokoju.
- Może ja pójdę po płaszcz, bo ty zmarzniesz…
- Nie przejmuj się mną. W dodatku ładnie ci.
Dziewczyna spojrzała na niego, a jej twarz przybrała jeszcze bardziej czerwony kolor. Pokręciła głową.
- Musiałeś to powiedzieć? – zapytała po chwili.
- A miałem skłamać? – odpowiedział pytaniem i uśmiechnął się szeroko. Kitty spojrzała na niego z powątpieniem i uniosła brwi. Była zdziwiona. Nadal nie mogła tego pojąć, jak to się dzieje, że on ją w ogóle lubi.
- Wiesz.. – zaczęła, znów się rumieniąc, a on nie spuszczał z niej wzroku. – Jeżeli ta propozycja… No wiesz, królowej… Jest aktualna… To ja się zgadzam.
Spojrzała na ziemię, czując, że nigdy nie była tak czerwona. Chłopak również się zarumienił, ale nie aż tak. Uniósł ręką jej twarz i spojrzał jej przez chwilę w oczy. Zbliżył twarz do jej. Poczuł cichy i niespokojny oddech dziewczyny. Zamknął oczy i złożył na jej ustach delikatny pocałunek, który, po chwili wahania, został odwzajemniony. Horo Horo pocałował ją namiętniej i położył rękę na jej szyi, a drugą na fioletowych włosach. Trwali tak jeszcze przez chwilę.
- Dla ciebie zawsze aktualne – szepnął jej do ucha i przytulił ją do siebie. Kitty wtuliła się w jego koszulkę. Czuła się szczęśliwa i bezpieczna, jak nigdy wcześniej.
Od kiedy Hi opuścił dom, Kitty straciła poczucie bezpieczeństwa. Brat zawsze chronił ją. Mimo jego nieznośnego charakteru, nie wyobrażała sobie życia bez niego. Jednak szybko się skończyło. Z dnia na dzień straciła prawie wszystko. Później pojawiła się Katrin, duch dziesięciolatki. Ona wypełniła pustkę w jej sercu, wypędzając z niego panującą ciemność.
Ale teraz była w objęciach osoby, której na niej zależało. Zamknęła oczy i uśmiechnęła się.
***
Kaede razem z resztą szamanek, które ostatecznie nazwały się aka, przechodząc obok kawiarni, wychwyciły przez okno znajome twarze. Weszły do środka i zaczęły się rozglądać. Było całkiem miło i przyjemnie, a w tle leciała spokojna muzyka. Dziewczyny podeszły do stołu, przy którym siedziała cała paczka, bez żadnych braków. Z brzegu siedział Faust razem z Elizą, dalej był Yoh oraz, dająca mu kazanie, Anna. Naprzeciwko nich siedziała cała drużyna Rena, w tym Tao i Usui jak zawsze się kłócili. Obok nich siedział Ryu, który, jedząc, wdał się w rozmowę z Mantą. Przy stole były jeszcze Tamao i Jun, które były zajęte jedzeniem.
- Cześć! – rzuciła na przywitanie Kitty, a wszyscy z mniejszym lub większym entuzjazmem się przywitali. Shioryi przeciągnęła się i usiadła obok Anny, gdzie było jedno wolne miejsce. Ryu zwolnił miejsce Manty dla Kaede. Ayashi uprzejmie wcisnęła się z krzesłem między Tamao a Kaede. Natomiast Akera dostawiła sobie krzesło obok Chocolove, czego później z całego serca żałowała. |
|
|